kwietnia 30, 2019

ZUŻYCIA KWIETNIA 2019


Oł jee.. już za chwil kilka będzie maj! Kij z tym, że zimny i deszczowy ale będzie maj, a to oznacza, że cieplejsze dni już czekają na nas za rogiem. Budzi się do życia świat.. i za chwilę pojawią się moje kochane piwonie! Czekam na nie cały rok, a po świeże kwiaty chodzę co trzeci dzień. Cały dom mogę mieć w piwoniach i jeśli zauważyłaś to jakieś 70% zdjęć na blogu są w ich towarzystwie. Tymczasem żegnam kwiecień.. tradycyjnie.. śmietnikiem kosmetycznym.


VIANEK - REWITALIZUJĄCY PŁYN MICELARNY
Nie rozczarował mnie. Płyn okazał się całkiem przyjemny niemal pod każdym względem. Ładny zapach, dość sprawnie radził sobie ze zmyciem makijażu nie podrażniając skóry ani tym bardziej oczu. Nie mam mu nic do zarzucenia.. chociaż jest jednym z lepszych płynów micelarnych to wciąż nie przebił mojego ogromnego ulubieńca, czyli Esencji z Polnego Warkocza. Myk jednak jest taki, że na chwilę obecną nie planuję wracać do żadnego płynu micelarnego! Ten jest moim ostatnim z zapasów kosmetycznych, a wraz z nim dokończyłam zapasy płatków kosmetycznych..



GESSIE - GĄBKA DO DEMAKIJAŻU Z WĘGLEM AKTYWNYM
Prawdopodobnie piąta z rzędu gąbka Gessie w użyciu. Hit z aliexpress w śmiesznej cenie. Spisuje się rewelacyjnie szczególnie przy domywaniu twarzy z maseczek. Przy okazji jest delikatna dla skóry, pięknie chłonie wodę ale nie do końca jest w stanie zastąpić gąbki konjac. Jakby nie patrzeć to nieco inny kaliber. Konjaczki służą mi przede wszystkim do oczyszczania twarzy w duecie z żelem.. do zmywania maseczek jest mi ich szkoda, a Gessie idealnie je w tym wyręczają.


BEAUTY FORMULAS - GĄBKA KONJAC
Wbrew pozorom gąbki konjac też mają swoje odrębne ligi. Do najwyższej półki cenowej jak i jakościowej bezsprzecznie należą te marki The Konjac Sponge. Kwestia tego czy stanowią aż tak istotny punk pielęgnacji aby wydawać trzykrotną wartość tańszych gąbek konjac? Cóż.. osobiście uważam, że warto chociaż raz sprawdzić to na sobie. Osobiście z tańszych zamienników zawsze byłam zadowolona i podobnie jest z tą marki Beuaty Formulas.


MASKA SILIKONOWA
Sam zamysł jest genialny i naprawdę się sprawdza. Maskę silikonową nakładałam najczęściej na gotowe maski w płachcie lub te stworzone przeze mnie na bazie toniku. Maska zapobiegała odparowaniu esencji przez co o wiele dłużej mogłam cieszyć się z dodatkowych minut pielęgnacji. Problem polega jedynie na tym, że jest źle spasowana do mojej twarzy. Założenie maski na uszy sprawia, że trudno mówić tu o komforcie. Ani nie da się tego przyciąć, ani dopasować.. z czasem bolą uszy, aż w końcu przestałam używać. Pomysł świetny.. wykonanie należy poprawić.


MAKUTU - MASKA ENZYMATYCZNA DO TWARZY: MANGO I PAPAJA 
To bardzo wydajny i skuteczny peeling enzymatyczny! Spośród wszystkich tego typu peelingów oceniam go zdecydowanie najlepiej.. lepiej od słynnego peelingu enzymatycznego z E-naturalnie! Odniosłam wrażenie, że Makutu ma większą moc, a tym samym skuteczność. Bez przeszkód mogłam sięgać nawet dwa razy w tygodniu gdy czułam taką potrzebę. Maska nie podrażniała mojej skóry nawet gdy miała gorszy okres. Do tego genialny zapach owoców, łatwa i szybka aplikacja.. jedynie należy pilnować nawilżenia 😉



MITOMO - EYE & CHEEK MASK
Maseczka na bruzdy nosowo-wargowe, która wylądowała u mnie w roli płatków pod oczy. Ekstrakt ze śluzem ślimaka oraz EGF, czyli czynnik wzrostu naskórka, aż prosiły się o to aby wykorzystać w pielęgnacji skóry pod oczami. Maseczka spisała się genialnie.. ale ja od dawna uwielbiam tego typu pielęgnację skóry pod oczami i jestem jej ogromną fanką. Nie zawsze jednak widzę efekty.. chociażby minimalne, a w przypadku Mitomo nie mam szczególnych zastrzeżeń. Efekt po zastosowaniu był i utrzymał się przez jakiś czas. Czy mogę chcieć czegoś więcej?

Link do recenzji: Mitomo - Eye & Cheek Mask 


L'BIOTICA - MASECZKI DO TWARZY
Płatki pod oczy uwielbiam i tu sprawdziły się świetnie! Jednak sporym zaskoczeniem była dla mnie maska algowa energetyzująca z uwagi na genialny zapach cytrusów z rozmarynem, całkiem dobry skład oraz działanie. Największe nadzieje wiązałam z maską różaną, bo kosmetyki z dodatkiem oleju różanego zazwyczaj mają bardzo dobry wpływ na moją skórę. Tu może fajerwerków nie było ale nie mogę jej niczego złego zarzucić. Za to wiele złego zarzucić mogę srebrnej masce.. to zdecydowanie mój osobisty bubel.



MINISTERSTWO DOBREGO MYDŁA - ODŻYWCZY PEELING CUKROWY ŚLIWKA
Jedni nie znoszą ale większość uwielbia i ja zdecydowanie należę do tego drugiej grupy. Peeling ślicznie pachnie ale od dawna lubię zapach marcepanu. Pozostawia tłustą warstewkę, która dla mnie nie jest ani przesadnie tłusta, ale za to wystarczająca abym mogła pominąć dalszą pielęgnację skóry. Cena może faktycznie mogłaby być bardziej przyjazna ale z uwagi na to, że opakowanie to szklany słój, który mogę wtórnie wykorzystać to jestem w stanie wybaczyć koszty. Na peeling z MDM miałam chęć od dawna, a przyjemność z jego użytkowania zawdzięczam kochanej Aneczce..



BATISTE - SUCHY SZAMPON WERSJA DLA BRUNETEK
Co jakiś czas wracam do suchych szamponów ale jedynymi słusznymi są dla mnie wersje dla brunetek. Omijam w ten sposób pojawienie się białych nalotów, które już zbyt często widuję na mieście. Mam jednak z tymi produktami pewien problem.. im częściej używam tym większe problemy mam ze skórą głowy. Obiecuję sobie, że znajdę zamiennik z lepszym składem i owszem.. znalazłam.. i już trafił do użytku! Trzymaj kciuki.


L'BIOTICA - MASKI DO WŁOSÓW
Nie mam tu wiele do powiedzenia.. obie maski spisały się rewelacyjnie. Po małej saszetce nie spodziewałam się wiele ale już podczas spłukiwania wyraźnie wyczuwałam zmianę struktury włosów na bardziej gładsze. Za to maska w formie czepka to prawdziwy hit! Sam czepek jest genialny, a w połączeniu z maską na moich włosach zrobiła cuda. Zdecydowanie ostatnio mam dobrą passę w pielęgnacji włosów. Więcej o odżywkach przeczytasz w poście.



MAKE UP FOR EVER - FULL COVER CAMOUFLAGE 
Wszystkie zalety i wady jakie przeczytasz o tym produkcie są prawdziwe. Stąd też rozstrzał pomiędzy fankami tego korektora, a jego przeciwnikami. Zdecydowanie jego plusem jest trwałość i zdolność całkowitego zamaskowania tego co chcemy ukryć ale liczyć trzeba się z tym, że w nieco grubszej warstwie będzie widoczny, może podkreślać fakturę skóry, odznaczać się i wysuszać skórę. To korektor dla kogoś kto ma dużo cierpliwości lub doświadczenia jak z nim postępować. U mnie spisał się głównie jako dodatek do kremu BB, zwiększając trwałość i krycie.



COULEUR CARAMEL -  MASCARA BACKSTAGE 
To nie jest moje pierwsze spotkanie z tą maskarą i z całą pewnością nie ostatnie. Zdecydowanie należy do faworytów wśród tuszy, a największą zaletą jest bardzo ładny i przyjazny skład. Ostatnio pojawiła się w wersji kolorystycznej.. ale bardzo subtelnej. Kusi mnie ogromnie ale po ostatnim spotkaniu blogerskim zrobił mi się mały zapas tuszy, a jestem przeciwniczką gromadzenia przesadnej ilości produktów do makijażu.. ale do Couleur Caramej wrócę bankowo!


REAL TECHNIQUES- GĄBKA DO MAKIJAŻU
Zdecydowanie jedna z tańszych i niezawodnych gąbek do makijażu. W tym przypadku trafił mi się jakiś ciut felerny egzemplarz, który został jakoś koślawo wycięty. Na szczęście zupełnie mi to nie przeszkadzało w użytkowaniu. Do gąbek Real Techniques z całą pewnością będę wracać.. a w zasadzie raczej do tej konkretnej. Miała przyjemność spotkać inne i wypadły bardzo miernie. Jak widać nawet marka "matka" nie jest w stanie przebić jakości swojego pierworodnego dzieła.

Widział ktoś już piwonie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger