listopada 03, 2016

PAŹDZIERNIKOWE ZAKUPY 2016 + WYZWANIE

   Zakupy październikowe miałam mniej więcej zaplanowane już pod koniec września. Krem, podkład, puder, korektor.. a tu nagle.. tu promocja, tam otwierają sklep internetowy, tu karta stałego klienta.. i moje minimalne zakupy rozrosły się do całkiem sporych. To co? Kanapki gotowe?


   O dziwo tym razem nie króluje pielęgnacja, choć z paczką pełną maseczek, które dostałam niewiele brakuje. Tak.. tym razem postawiłam na kolorówkę. Całkiem niedawno pewna dobra dusza (Świat Kosmetykoholiczki :-*) powiedziała mi, a raczej napisała, że kolorówkę powinno się używać, a nie... zużywać. Cóż za mądre słowa! Nawet ja, fanka zużywania największych bubli do samego dna w tym również makijażowych muszę przyznać racje. Po części kosmetyki do makijażu powinnyśmy traktować jak odzież, jeśli czegoś od lat nie nosimy, albo jest zniszczone lub śmierdzące to szkoda miejsca na to w szafie. Pod względem odzieży zawsze tego pilnuję i dwa razy w roku przy generalnych porządkach znajdę coś czego się pozbywam.. więc czemu nie trzymam się tej reguły w przypadku kosmetyków do makijażu?! Pora to zmienić.. ale małymi kroczkami.. aby nie wpaść w paranoję i nie wyrzucić zaraz wszystkiego.

PIELĘGNACJA TWARZY


   LUSH BOTANICALS - KREM NA NOC
   To mój pierwszy krem "z lodówki". Na ogół takie produkty kosztują i tu jest podobnie. Jego cena to 185 zł ale warto czekać na promocje. Marką zainteresowałam się po zachwytach Moniki z bloga Mama z różową torebką. Bardziej zależało mi na kremie, którego będę mogła używać w ciągu dnia, jednak w wersji na dzień doszukałam się Isostearyl Isostearate, z którym mogę mieć problemy. Postanowiłam więc kupić wersję na noc, która jest pozbawiona tego składnika. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, to z pewnością coś zupełnie innego niż kremy, które używałam dotychczas.
   Do kremu dostałam próbki:
   - Nr 4 - krem ultranawilżający
   - Nr 5 - serum pod oczy
   - Nr 14 - męski krem


   JYSK - EXFOLIATING SPONGE ANDALEN
   Tak! Dobrze widzisz. Znalazłam gąbkę Konjac w Jysk. Zapłaciłam za nią 9,95 zł ale aktualnie można ją dostać za 5 zł. Już kiedyś miałam do czynienia z tymi cudaczkami ale zupełnie o nich zapomniałam i nie pamiętam dlaczego przestałam ich używać. O Konjaczkach przypomniała mi Monika z bloga Mama z różową torebką. Gąbki Konjac można kupić w różnych wariantach: z dodatkiem rumianku, z glinką zieloną, glinką różową, zieloną herbatą czy z bambusowym węglem drzewnym oraz w wersji bez dodatków. Ich ceny mogą się wahać od 5 zł do nawet 40 zł za sztukę.

 
   SERUM NATURALNE DO RZĘS
   Serum kupiłam pod koniec października ale jeszcze do mnie nie dotarło, stąd zdjęcie ze strony sklepu iwos.pl z którego serum pochodzi. Chciałam kupić coś bardziej naturalnego dla moich rzęs i brwi. Wiem, że najbardziej polecany pod tym kątem jest olejek rycynowy. Tu w składzie mamy: olej rycynowy, kokosowy, z pestek malin, arganowy oraz witaminę E. W dodatku fajne opakowanie z aplikatorem i śmiesznie niska cena 14,00 zł. W pierwszej kolejności odżywka idzie na moje brwi, jeśli się sprawdzi kupię kolejną na rzęsy.

Monika z bloga Mama z różową torebką uszczęśliwiła mnie takimi oto rarytasami. Dziękuje Kochana!


   YUNIFANG - BLACK ROSE (fioletowa)
   Maska nawilżająca anti-aging z czarnej róży na płacie jedwabiu

   YUNIFANG - POMEGRANATE (ciemno różowa / bordowa)
   Maska wybielająca i rozjaśniająca z przeciwutleniaczami na bazie granatu na płacie jedwabiu

   YUNIFANG - ROSE (jasno różowa)
   Maska rozświetlająca, nawilżająca i rozjaśniająca skórę na bazie róży na płacie jedwabiu

   YUNIFANG - GINSENG (złota)
   Maska z żeń-szeniem o właściwościach nawilżających i przeciwzmarszczkowych na płacie jedwabiu


   BIOAQUA - V-SZAPED 
   Maska ujędrniająca z efektem liftingu. To coś wyjątkowego. Maskę kładziemy nie tylko na twarz ale także na podbródek i zakładamy na uszy.

   2N - HYALURNIC ACID MOISTURIZING FACE MASK
   Maska na bazie kwasu hialuronowego, która ma działać silne nawilżająco i wybielająco.

   LCOSIN - ALOE HYALURONIC ACID MASK
   Maska na bazie kwasy hialuronowego z aloesem. Przeznaczona do cery trądzikowej ma za zadanie nawilżać  i łagodzić.

   EDDECT - SNAIL MASKA ZE ŚLUZEM ŚLIMAKA
   Maska ujędrniająca i nawilżająca. Ma za zadanie także niwelować blizny potrądzikowe jak i sam trądzik, a także wpływać na zmarszczki


   ISILANDON - KOLAGENOWE PŁATKI POD OCZY
   Ujędrniają, zmniejszając cienie i rozjaśniają skórę pod oczami

   PURLES - 119 ODNAWIAJĄCY KREM EKSFOLIUJĄCY
   Aksamitny krem o działaniu złuszczająco-biostumulującym odpowiedni dla każdego typu skóry.

   PURLES - 108 KREM BOGINI
   Ekskluzywny krem o delikatnej konsystencji, zapewnia spektakularne efekty w dążeniu do zachowania młodego wyglądu.

   PURLES - 122 ROZŚWIETLAJĄCA BAZA SPF 50 +
   Krem-baza, zapewnia subtelne rozświetlenie, wielowymiarową pielęgnację i perfekcyjną ochronę skóry przed UV.

   BANDI - C-WHITE EMULSKA Z WITAMINĄ C
   Skoncentrowany preparat o silnych właściwościach przeciwstarzeniowych i rozjaśniających przebarwienia.

   BANDI - KREM INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY
   Nawilżający krem o lekkiej konsystencji, doskonały pod makijaż.

   BANDI - ODMŁADZAJACY KREM POD OCZY
   Delikatny krem pod oczy opóźniający procesy starzenia.

   BANDI - KREM / MASKA KURACJA ŁAGODZĄCA
   Delikatny krem o działaniu łagodzącym. Wzmacnia naczynia krwionośne i likwiduje stany zapalne i obrzęki.


   PIELĘGNACJA WŁOSÓW I CIAŁA


   BENTLEY ORGANIC - SZAMPON DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH Z OLIWKĄ, ALOESEM, POMARAŃCZĄ I GRANATEM
   Pomarańczową wersję tego szamponu wciąż mam w użyciu. Za to ta idzie do poczekalni. Szampon kupiłam przy okazji wizyty w Lubelskim Auchan. Jeśli dobrze pamiętam zapłaciłam za niego około 35,00 zł. Przy okazji tego posta dowiedziałam się, że przepłacam, bo szampony można nabyć za 29,90 zł plus koszty wysyłki w sklepie internetowym ekodrogeria.pl lub za 25,40 zł w aleeco.pl... wniosek ? Warto szperać. Na stronie polskiego producenta możecie znaleźć informacje, gdzie jeszcze można kupić produkty Bentley Organic.

 

   BANIA AGAFII - ODŻYWCZY BALSAM DO WŁOSÓW
   Kupiony wyłącznie z polecenia Le Bleuet z bloga Porcelanowe Włosy. Jak się nie sprawdzi to Cię znajdę -.-
   Tak na poważnie nigdy mnie ta marka niczym nie kusiła. Nie przepadam za tymi opakowaniami. Choć muszę przyznać, że skład w tym przypadku wygląda ciekawie. Za cenę 4,20 zł myślę, że warto wypróbować, a jeśli się nie sprawdzi płakać nie będę... chyba mój sceptycyzm jest dość mocno wyczuwalny.. tym większe będzie zaskoczenie, gdy maska okaże się strzałem w dyszkę. Maskę razem z odżywką do rzęs kupiłam w sklepie iwos.pl.. jest szansa, że dzisiaj dotrze.


   BENTLEY ORGANIC - ODŻYWCZY ŻEL POD PRYSZNIC Z CYNAMONEM, SŁODKĄ POMARAŃCZĄ I GOŹDZIKAMI
   Cynamon, słodka pomarańcza i goździki, czy to nie brzmi typowo świątecznie? Do tego dochodzi najlepszy skład żeli do kąpieli jaki miałam okazję oglądać. Bez mrugnięcia okiem myłabym nim dziecko. Do kupienia np. w ekodrogeria.pl za 22,90 zł. Ja standardowo przepłaciłam, około 30,00 zł w Auchan.


   THE BODY SHOP - MASŁO DO CIAŁA ZIELONA HERBATA I MIÓD
   Stęskniłam się za tymi masłami. Wciąż jednak uważam, że nie są warte swojej ceny i nigdy nie skuszę się na większe opakowanie. Składy nie są specjalnie dobre ale oryginalnych zapachów odmówić im niemożna.. i to właśnie za tymi zapachami zatęskniłam. Ceny tych niewielkich 50 ml masełek na allegro wynoszą około 12 zł za opakowanie. Jak dla mnie jest to pojemność idealna do przetestowania. Masełko zdążę zużyć zanim zapach zacznie mnie męczyć.


   ISANA - KREMOWE MYDŁO W PŁYNIE O ZAPACHU MANGO I POMARAŃCZY
   Mój mąż codziennie po pracy, pierwsze co robi to idzie umyć stopy. To ile on produktu na to zużywa przerosło moje wyobrażenia. Moglibyśmy finansowo nie wyrobić na mydłach o dobrych składach dlatego na tę okoliczność (ku mojej rozpaczy) w ruch idą zwykłe mydła na bazie SLSów. Skoro ma być nie najlepiej pod względem składu, to niech chociaż będzie fajnie pod względem zapachu.


   LINDA - MYDŁO W PŁYNIE Z EKSTRAKTEM Z IRYSA
   Moi rodzice uwielbiają te Biedronkowe mydełka. Kupują większą ilość gdy są w cenie promocyjnej. Tym razem obdarowali mnie jednym z nich. Oczywiście bazą są SLSy. Sam zapach śliczny, kwiatowy ze świeżo owocową nutą. Długo nie postoi.


MAKIJAŻ


   TOO FACED - BORN THIS WAY W ODCIENIU VANILLA
   Mój podkład Double Wear od Estee Lauder dobija denka. Patrząc na to jak niewiele mi go zostało, a alternatywa w postaci próbek kremów BB też jest już na ostatnim zakręcie postanowiłam wybrać się do Sephory z myślą o sprawdzeniu kilku podkładów, które mnie interesują. Ostatecznie wyszłam z pełnowymiarowym podkładem.. ale przed wydaniem jakiejkolwiek opinii jeszcze się wstrzymam. Za podkład zapłaciłam dokładnie 125,10 zł


   MAKE UP FOR EVER - FULL COVER
   To jeden z najmocniejszych korektorów.. wróć, to żaden korektor, to prawdziwy kamuflaż który potrafi zakryć tatuaż.. podobno. Uważam, że warto mieć coś takiego na wszelki wypadek. Za kamuflaż zapłaciłam 152,10 zł. Podobno jest wart swojej wysokiej ceny. Zobaczymy.


   CATRICE - LIQUID CAMOUFLAGE
   Zawsze gdy byłam w drogerii Natura w miejscu gdzie powinny być te korektory wiecznie widziałam pustki.. do czasu. Bez większego zastanowienia porwałam jeden egzemplarz.. w końcu tyle zachwytów o nim czytam. Za korektor zapłaciłam około 15 zł.



   URBAN DECAY - DE-SLICK MATTIFYING POWDER
   Puder matujący i absorbujący sebum znanej marki. Na polskiej stronie producenta na początku października było można kupić wszystkie produkty ze zniżka 20%. Nie mogłam przegapić takiej okazji. Prawdę mówiąc w pierwszej kolejności miałam ochotę zamówić korektor aby podkład jednak strzelać z kolorem nie lubię. Stąd ostatecznie wybór padł na matujący puder, który ma dość dobre recenzje. Po zniżce kosztował mnie 103,20 zł.
   Czy to opakowanie nie jest śliczne?


   GOLDEN ROSE - MINERAL TERRACOTTA POWDER W ODCIENIU 02
   O ile w strefie T nie lubię nadmiernego blasku to w pozostałych rejonach twarzy lubię zachować młodzieńczą świeżość. Tak oto skończyło się moje przejście obok stoiska z kosmetykami Golden Rose. Puder ma zapewniać doskonałe krycie nadając jednocześnie naturalne i aksamitne wykończenie makijażu. Zawiera tlenek cynku, mikę, krzemionkę, kaolin i magnez. Rzeczywistego składu nie sprawdzałam ale brzmi bardzo obiecująco. Za puder zapłaciłam 20,90 zł.


   NYX - MATTE LIPSTICK MLS 19 EURO TRASH
   Nie mogłam przejść obojętnie obok faktu otwarcia internetowego sklepu marki NYX. Od dawna mam ich produkty na oku, a pomadki to mój absolutny priorytet. Z serii Matte Lipstik mam już dwa odcienie, z czego moim ulubionym bezsprzecznie jest odcień Natural. Tym razem skusiłam się na coś bardziej w odcieniach nude. Pomadka kosztuje 32,00 zł.


   NYX - SOFT MATTE LIP CREAM W ODCIENIACH ZURICH ORAZ CANNES
   O serii Soft Matte Lip Cream chyba wiedzą wszyscy. To najbardziej kultowa seria płynnych pomadek marki NYX.. a może nawet najsłynniejsza seria na świecie. Te dwa odcienie są niemal wiecznie wyprzedane i wcale się nie dziwię. Będą pasować niemal każdemu. Neutralne, piękne kolory zdecydowanie warte tych 29,00 zł.


   NYX - LINGERIE W ODCIENIU BEDTIME FLIRT
   Kolejna matowa pomadka w płynie w nudziakowym odcieniu. Seria Lingerie to stosunkowa nowość marki NYX. Cała seria jest w cielistych odcieniach z niewielką nutą koloru. Jeszcze nie jestem przekonana do tego odcienia, mam wrażenie, że wygląda inaczej na zdjęciach, a inaczej w rzeczywistości ale jeszcze go nie skreślam. Cena płynnej pomadki to 34,00 zł.


   GOLDEN ROSE - LONGSTAY LIQUID MATTE LIPSTICK W ODCIENIU 03
   Kupując puder, zostałam namówiona na słynną pomadkę. W chwili zakupu mogłam wówczas dostać kartę stałego klienta.. no to kupiłam. Odcień 03 to chyba najbardziej rozpowszechniony i ulubiony kolor z całej serii. Muszę przyznać, że marka Golden Rose zaskoczyła mnie jakością swoich opakowań. To, że pomadka za 19,90 zł ma dodatkowo kartonowe opakowane, a kultowa na świecie marka NYX, pomadki za 30 zł pakuje w folię jest zdumiewające. Jednak ostatecznie liczy się trwałość,  a to z pewnością sprawdzę.
   Na stoisku GR zainteresował mnie ich podkład w sztyfcie, niestety odcień który by mi najbardziej odpowiadał został wyprzedany. Bardzo intryguje mnie taka formuła podkładu i z chęcią ją wypróbuję.

   PRÓBKI


   CLINIQUE - MOISTURE SURGE EXTENDED THIRST RELIEF
   Natychmiastowe uczucie nawilżenia, które trwa 24 godziny. Niesamowicie lekka formuła utrzymuje optymalny poziom nawilżenia nawet podczas zmian wilgotności powietrza.
   Cena pełnowymiarowego produktu: za 30 ml zapłacimy 65,00 zł, a za 50ml to koszt 109,00 zł.

   SEPHORA - NAWILŻAJĄCA ŚMIETANKA DO CIAŁA Z EKSTRAKTEM Z ARBUZA
   Śmietanka do ciała o lekkiej i aksamitnej konsystencji koi i pozostawia na skórze satynowy film. Zdecydowanie jestem fanką masła do ciała marki Sephora z limitowanej edycji o zapachu cytrynowej werbeny. Kosztowało mnie około 35 zł, ta śmietanka to już wydatek 75 zł, a to jak na mój gust stanowczo za dużo, tym bardziej, że wiem doskonale, że skład tego produktu na kolana nie powala.


   Na poszukiwaniu podkładu odwiedziłam 3 różne Sephory. Efektem czego są próbki podkładów, które mnie interesowały. Z pewnością doczekają się zbiorowej recenzji w postaci pierwszych wrażeń. Próbki jakie otrzymałam:
   - Make Up Fore Ever Mat Velvet + w odcieniu 35 Wanilia, cena w Sephorze to 209,00 zł
   - Nars Light 5 - muszę przyznać, że po tym opisie nie jestem w stanie stwierdzić, który z podkładów marki Nars posiadam, ani w jakim odcieniu. Nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Ponadto mam wrażenie, że żadna z Pań w Sephorze nie poleca produktów tej marki. Pytałam o podkłady oraz o korektory i zawsze słyszałam jakąś wymijającą odpowiedź. O co chodzi? Nawet nie mogę rozszyfrować jaki mam odcień, bo marka Nars nie posługuje się numerami tylko nazwami!
   - Urban Decay All Nighter w odcieniu 6,0 na stronie producenta za podkład zapłacimy 159,00 zł, na stronie Sephory podobnie. Tu również dziwna sprawa, bo dobrano mi jeden z najciemniejszych odcieni w palecie. Przecież aż tak ciemnej karnacji nie mam..czyżby Pani, która mi to dobierała była daltonistką czy może mi się wydaję, że jestem taka jasna? Przetestuję i zobaczymy.

   - Lancome Teint Idole Ultra 24 h w odcieniu 03 Beige Diaphane - cena w Sephorze to 179,00 zł
   - Estee Lauder Double Wear w odcieniu 1W2 Bone - cena w Sephorze to 179,00 zł
   - Estee Lauder Double Wera w odcieniu 2W2 RATTAN


   Do zakupów w Sephorze standardowo dostałam próbki perfum.. idealne do torebki ! 
   - Guerlain Shalimar (x2) to nowość za 30 ml zapłacimy 319,00 zł (!!!), a za wersję 50 ml jedyne 445,00 zł.
   - Dior Dior Home - to woda toaletowa dla mojego męża za to że dzielnie czekał, aż Pani skończy mnie malować. 50 ml kosztuje 309,00 zł, 100ml to już 429,00 zł.


   Podczas dobierania podkładu zaproponowano mi wykonanie pozostałego makijażu. To świetna okazja na to aby przetestować inne produkty, pod względem konsystencji, kolorystyki, wykończenia oraz trwałości. Za każdym razem proszę o rozpisanie poszczególnych produktów na kartce, dzięki czemu po powrocie do domu wiem co z tych produktów jest warte mojej uwagi, a co nie.


   W Golden Rose wprowadzili karty stałego klienta. Nie wiem niestety czy na każdym stoisku. Mimo to, jest to dla mnie dobra wiadomość bo markę lubię. Ponadto GR coraz bardziej się rozwija, a to podnosi moje zainteresowanie.

   Oprócz tego co widzisz na zdjęciach kupiłam też wosk zapachowy Yankee Candle oraz jedną z maseczek do twarzy od Babuszki Agafii.. całość zostawiłam gdzieś w Lubelskim Felicity. Zorientowałam się dopiero na następny dzień więc życzę znalazcy miłego testowania :-)


   Na koniec wyzwanie.
   Ponieważ grudzień to zawsze wyprzedaże i ciekawe oferty postanowiłam, że w listopadzie zamiast kupować zajmę się przemyśleniami nad tym co jest mi rzeczywiście potrzebne lub od jakiegoś czasu mi się marzy (moje n-te urodziny). Dodatkowo skupię się również na zużywaniu tego co mam, a w szczególności produktów których zużycie mi nie idzie. W ten sposób zrobię miejsce na nowe i przemyślane zakupy grudniowe. Teoria brzmi świetnie.. a jak to wyjdzie w praktyce ?



   Kto czuje zakupowy przesyt i dołączy do wyzwania ?
   Macie już swoje Nyxowe zdobycze? A może wciąż czekacie na przesyłkę, która nie może dojść?
   Kto z przyzwyczajenia przed moim postem zaopatruje się już w jedzenie ? 



27 komentarzy:

  1. Świetne zakupy. Czekam na recenzję podkładu Born This Way, bardzo jestem ciekawa Twojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku zawsze się zachwycam..ale z czasem podchodzę bardziej rozsądnie. Chwilowo wciąż jestem w fazie euforii nad tym podkładem, a to zaburza moją racjonalną ocenę.. więc troszkę trzeba poczekać aż mi minie ;-D

      Usuń
  2. Jak najbardziej zapisuję się! W październiku strasznie poszalałam, uzupełniłam zapasy, więc listopad zdecydowanie będzie miesiącem bez kosmetycznych zakupów :) Pomijając dwa produkty, których od kilku tygodni nie mogę nigdzie dostać, czyli płynny podkład z Catrice i pomadkę K'Lips w odcieniu 05, które biorę w ciemno jak tylko wrócą na drogeryjne półki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło dla mojej duszy, że nie tylko ona umęczona jest tym nadmiernym przepychem :-)
      Na podkład Catrice również mam ochotę ale na szczęście mam co używać więc listopad wytrzymam. W mojej drogerii pomadki Lovle K'Lips są niemal cały czas.. jakoś szczególnym zainteresowaniem się nie cieszą.. jeszcze ;-)

      Usuń
  3. Wypiłam herbatę, zjadłam jogurt z granolą i bananem. Post się skończył! Był jak zwykle ucztą dla oka i ducha też! :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że mogłam towarzyszyć Ci przy tak zdrowym śniadaniu :-D

      Usuń
  4. Rzeczywiście sporo tego:) ja w październiku kupiłam praktycznie tylko żel i mydło, ale nowości i tak mi przybyło sporo. W listopadzie ktoś ma mi coś przywieźć z DM i to pewnie będzie tyle jeśli chodzi o moje zakupy. Chyba, że skusi mnie jakaś niecna promocja;) ja właśnie robię z kolorówka tak jak z ciuchami. Jak coś długo leży to wyrzucam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super zakupy poczyniłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomadki gr uwielbiam ;) To mydełko miałam z biedronki, zapach boski ;) balsam banii czeka na swą kolej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie październik nie obfitował w zakupy i nowości. Ale u Ciebie mnóstwo perełek, których nie znam. Masełka TBS faktycznie fajne, miałam swego czasu ale ostatnio stawiam na naturalne składy w pielęgnacji ciała - z twarzą jeszcze trochę mi to nie wychodzi, ale pracuję i nad tym (choć nie sądzę, że całkowicie się przestawię).
    Podkład fajny, miałam kilka próbek - ja przymieram się do podkładu Urban Decay :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brnąc w Twoich zakupach coraz dalej i dalej już sama nie wiedziałam czego bardziej potrzebuję. Nie sposób oprzeć się Twoim nowościom kosmetycznym. Co jednak to lepsza. Oczywiście bardzo jestem ciekawa sądnej opinii na temat podkładu Too faced. Pakiet maseczek również kuszący. Maseczki to moja taka mała słabość - ich chyba nigdy zbyt wiele ;) Trzymam kciuki za Twoje listopadowe wyzywanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam takie wyzwanie od sierpnia:) póki co udaje mi się:) jedynie co kupuję to produkty które faktycznie mi się kończą. W październiku np kupiłam piankę do intymnej i piankę do mycia twarzy :) bo akurat te produkty wykończyłam do 0, dodatkowo kupiłam maskę algową i peeling. Natomiast żeli, balsamów, kolorówki itp nie kupiłam żadnej;)
    Ale muszę przyznać że twoje zapasy są świetne sporo tego uzbierałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jysk??? Mega jestem ciekawa tej odżywki do rzęs :D Za późno przeczytałam twój wpis, już pierwsze zakupy listopadowe popełnione ... :P Nyx dotarł dziś, byłam tak zła, że miałam nie wychodzić specjalnie do Paczkomatu, ale jednak, mam ... będzie wpis i komentarz, ale to za chwilę ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, skąd ja to znam! Plany to jedno, a rzeczywistość idzie swoją drogą ;D Ja akurat mam dużą satysfakcję zużywając kosmetyk kolorowy do końca i staram się to robić, a jak mi coś nie pasuje to dopiero wtedy oodaję albo wyrzucam ;) Korektor z MUF bardzo mnie kusi! Maxineczka ciągle go poleca ;D Ciekawa jestem jaka różnica jest między tymi gąbeczkami Konjak, 5 zł to taniutko! Mam ten puder z GR tylko w odcieniu 4 i jest pięknym bronzerem <3

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawe nowości :) lubię ten korektor Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ile dobrego do testowania :)

    kolorówkę sie używa, a nie zużywa - moje motto od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Damn it! Do głowy mi nie przyszło, że podanie Ci swojego adresu może być tak ryzykowne.. :D Mam (muszę mieć) nadzieję, że Ci się spodoba ;)
    Co do wyzwania.. no nie umiem się podjąć, we Wro powstaje wkrótce nowe Helfy. Aczkolwiek Twoje aspiracje faktycznie brzmią niezwykle rozsądnie :D Więc Tobie i innym życzę wytrwałości ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aa, swoją drogą wczoraj już miałam w koszyczku Bentleya pomarańczowego, którego polecałaś mi jakiś czas temu, ale dosłownie w ostatnim momencie zekrnęłam na skład i w sumie słusznie, bo mnie alkohol załatwiłby na cacy :/ A już tak się cieszyłam, że ma szansę się sprawdzić. Więc nieszczęśnie dalej szukam jakiejś obiecującej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  16. O mój boszzz! :O Ja się wcale nie dziwię, że w listopadzie sobie robisz zakupową przerwę. Z takimi zapasami nie jeden "przeciętny" człowiek dożyłby do lata :D Nie sądziłam, że kiedykolwiek, moje słowa zasłużą na zacytowanie ^_^ Może dożyję kiedyś momentu, że będą dzieci w szkołach uczyć tego zdania :D A tak poważnie to niestety nie jestem na tyle genialna by sama to wymyślić, a jedynie gdzieś kiedyś to zasłyszałam :/ Ech, aż muszę co chwilę wracać i zerkać na zdjęcia, żeby odświeżyć pamięć i wiedzieć o czym chcę napisać :D Zapas maseczek na najbliższe tygodnie widzę jest, ale to akurat jeden z przyjemniejszych prezentów. Mój chłopak mógłby uczyć się od Moniki, takie drobnostki, a można wypróbować miliard różnych wariantów i działań ;) Na serum do rzęs też mam ochotę, a wręcz już postanowione, ze po weekendzie idę do SuperPharm i zaopatruję się w Long4Lashes. Wiem, ze jego skład nie powala, ale to tak jak moje rzęsy ostatnio (mam ogromną łysą dziurę pośrodku powieki) tak więc potrzebne są tutaj drastyczne metody ;) Z tego też powodu nie dołączę do twojego wyzwania, bo już jeden zakup zaplanowany, a mogło by to być "oczyszczające" doświadczenie :D O Full Cover słyszałam mnóstwo dobrego głównie Maxineczka i Katosu go chwalą, ale przyznaję, ze wystarczyło mi to by mnie zaintrygował. Na Born This Way także się odrobinę czaję, choć na razie bardziej w podświadomości, ale to tylko kwestia czasu coś czuję. Choć nie będę ryzykować i najpierw poczekam na Twoją recenzję, zarówno na temat korektora jak i podkładu. Do moich urodzin jeszcze kupa czasu, więc zdążysz raczej coś naskrobać do tej pory :D Wczoraj właśnie oglądałam te pomadki GR, bo chodzą za mną od dawna, ale mam ochotę na coś ciemnego, a jest tam tylko jeden taki mroczny odcień :/ Mogliby poszerzyć gamę kolorystyczną, bo jeśli chodzi o trwałe pomadki to wolę właśnie w intensywniejszych odcieniach, bo te jasne są łatwiejsze "w obsłudze" i jak coś się zetrze lub rozleje poza kontur to ie widać, a ciemne usta muszą być idealne, więc wtedy najlepiej sięgnąć po coś zastygającego. Gdyby mieli więcej tych pomadek właśnie w takich odcieniach, to na pewno bym się w nie zaopatrzyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. oo, muszę się wybrać do Jysk.. faktycznie mnie zaszokowałaś, nie spodziewałabym się, że tam można znaleźć tą gąbeczkę :D pomadki z NYX muszę kiedyś koniecznie przetestować, no i oczywiście najlepiej te pożądane kolory, a co! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. jeśli chodzi o wyzwanie, to na pewno nie będę ja, przez prawie 4 miesiące kupowałam jakieś najpotrzebniejsze pierdołki typu żel do okolic intymnych, poza tym kończa mi się żele pod prysznic itd, a lista jest długa :( ciężko więc żebym sobie zakupy odpuściła. Czekam niecierpliwie na recenzję odżywki do rzęs!! Co do reszty mi się marzy bardzo nyx copenhagen, a obecnie nie używam podkładów płynnych, sięgam po minerałki ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ileż cudowności!
    Konjackową gąbeczkę dostałam od chłopaka na urodziny, ale jeszcze jej nie używałam. Jestem bardzo ciekawa, czy się w niej zakocham :)
    Widzę także mnóstwo świetnych maseczek! Ja kiedy idę do sklepu nie wiem, którą mam wybrać i wychodzę z niczym :D
    W Nyxowe kosmetyki zaopatrzyłam się już jakiś czas temu stacjonarnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiedziałam, że w Jysku można dostać również takie rzeczy! :D Mój Mąż również pierwszą rzeczą którą robi po powrocie z pracy jest mycie stóp - to mydło bardzo przyjemnie pachnie a do tego nie kosztuje zbyt wiele ;) Korektor z Catrice to mój bezapelacyjny ulubieniec <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja swoją gąbeczkę Konjac zamówiłam z Aliexpress, nawet nie pomyślałabym, że w Jysku mają takie rzeczy:)
    Mam ten balsam do włosów Banii Agafii i bardzo się polubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger