Styczeń to totalny brak zakupów z mojej strony.. co nie znaczy, że nic nowego się nie pojawiło. Pięknymi podarkami obsypały mnie dziewczyny z okazji moich imienin chociaż zupełnie niczego się nie spodziewałam to tak ogromnej dawce prezentów urodzinowych w grudniu. Ostatecznie nie wiem czy udusić czy jednak przytulić 😅
SPIŻARNIA ANULI - PYSZNOŚCI
Ta niewielka manufaktura Anulowych specjałów otwarta jest tylko dla wyjątkowych osób. Dlatego z góry przepraszam.. tych smakołyków nigdzie nie kupisz ale może kolejne zdjęcia jakoś Ci to wynagrodzą. W ostateczności odsyłam bezpośrednio do Anuli.. można ją męczyć o przepisy, chociaż podejrzewam, że wszystko powstało pod wpływem chwili i weny.. bez przepisu.
Prażone jabłuszka z cynamonem, to pierwszy słoik do którego się dorwałam. Warstwa jabłuszek na pierzynce z białego twarożku, do tego ciepła herbata lub kawa z mlekiem o poranku.. takie chwile warto celebrować. Oczywiście, nie muszę dodawać, że takie śniadania są wyjątkowo smakowite?
Warzywa w zalewie musztardowej, to coś zupełnie innego! Pierwszy raz jem takie cuda. Zdecydowanie ciekawa opcja dla tych co lubią wszelkiego typu kiszonki. Znikło migiem przy jednym z obiadów.. mąż pomógł.. chociaż kalafiora nie tknął 😂
Sałatka a'la chińczyk, to prezent bardziej dla męża niż dla mnie. Przekazałam do rąk własnych. W efekcie słoik nawet nie otwarty, bo czeka na jakąś wyjątkową chwilę. Ehh.. ci faceci.. wszystko wiecznie odkładają i na wszystko mają czas 😜
DELPHI - ZIELONE OLIWKI NADZIEWANE MIGDAŁAMI
Jeśli tak jak mój mąż nie jesteś szczególną fanką zielonych oliwek to jest spora szansa, że te to zmienią. Naprawdę wyjątkowe i inne. Kluczem są tu migdały, które przełamują smak oliwek, a przy okazji są jednocześnie kruche.. i delikatne. Za tym rarytasem chodziłam dość długo ale nigdzie nie mogłam znaleźć. W końcu trafiły na moją listę chciejstw kosmetycznych 😂 Oliwki wciągnęłam w ciągu dwóch wieczorów.. zwyczajnie.. prosto ze słoika!
Uwaga: znalazłam oliwki z migdałami w Lidlu! (mogą być wymieszane z oliwkami nadziewanymi ząbkami czosnku.. także sprawdzaj uważnie co bierzesz)
LEO - MANGO SUSZONE
Razem z Anulą zdecydowanie należymy do #teammango 😂 Czy komukolwiek trzeba tłumaczyć dlaczego? W chwili kiedy owoców mango próżno szukać na półkach sklepowych wybawieniem są wersje suszone. Uwielbiam!.. i patrząc po zdjęciach znów mam na nie ochotę.
M.PELCZAR - CZEKOLADA RÓŻOWA RUBY Z MIGDAŁAMI I ŻURAWINĄ
Jest na tyle ładna, że szkoda jeść.. ale jednak pokusa była stanowczo silniejsza. Dawno nie jadłam tak dobrej czekolady. Już nie pamiętam kiedy miałam ochotę na więcej niż dwie kostki.. a w przypadku tej.. cóż.. zniknęła zaskakująco szybko. Lubię słodycze ale wystarczy mi niewiele abym poczuła przesyt, a do tej z wielką przyjemnością wrócę! Co więcej z chęcią poznam inne, bo zdecydowanie jest to wysoka półka pod względem jakości i smaku.
Kompozycja migdałów i żurawiny sprawdza się wyśmienicie. Do tego zupełnie dla mnie nowa odmiana różowej czekolady stworzona bez barwników, z wyjątkowej odmiany ziaren kakao. Wygląda wspaniale.. i tak samo smakuje.
Ehh.. ślinka mi cieknie na sam widok tych zdjęć, także nie jesteś sama 😅 Mi pozostało już tylko wspomnienie.
Link do czekolady: M. Pelczar - Czekolada różowa Ruby z żurawiną i migdałami
PASIEKA RODZINY SADOWSKICH - MIÓD Z MALINĄ I Z CYNAMONEM
Lubię miód ale wersje smakowe są moim totalnym odkryciem. Smakują niesamowicie i genialnie. Taka wersja miodu nie znudzi się szybko, a co więcej prędzej zaskoczy Cię widok denka. Nie mam jeszcze szczególnego rozeznania w miodowych smakołykach ale wersję z maliną już kiedyś próbowałam (innej firmy) i była genialna. Za to cynamon to zdecydowanie mój klimat, szczególnie na obecną aurę pogodową.
Miodki chwilowo schowane i czekają na opróżnienie słoików z pierwszego zdjęcia.
Link do sklepu manufaktury: Pasieka rodziny Sadowskich
SORAYA - MASECZKI NA TKANINIE
Nawet nie wiedziałam, że Soraya wypuściła takie maseczki! To dla mnie zupełna nowość. Jak na markę składy są dość ładne, a kombinacja składników całkiem zaskakująca. Wersja oczyszczająca to połączenie różowego grejpfruta z imbirem. Wersja nawilżająca to niebieska agawa z aloesem. Wersja ujędrniająca to woda neroli z herbatą. To brzmi naprawdę fajnie!
CLOCHEE - PEELING ENZYMATYCZNY I MASECZKA
Z marką Clochee nigdy mi nie po drodze, chociaż zdaję sobie sprawę z pozytywnych opinii o niektórych produktach. Peeling enzymatyczny oraz detoksykująca maska z białą glinką to zdecydowanie produkty na które skusiłabym się w pierwszej kolejności. Możliwość przetestowania obu produktów w mini wersji naprawdę mnie cieszy!
DOLINA CZEREMCHY - SZAMPONY W KOSTCE
Szampony w kostce szturmem wchodzą w mój świat pielęgnacji włosów. W dodatku cieszą się coraz większym zainteresowaniem, a kolejne marki wprowadzają swoje wyroby. Aktualnie w mojej łazience jeden z nich jest w użyciu (odsyłam do działu "w użyciu"). Aby nie komplikować sobie życia Dolina Czeremchy chwilę poczeka.. ale już dobiegły mnie słuchy, że szampony są fenomenalne. Anula podzieliła się ze mną "próbkami".. ale tego typu szampony są na tyle wydajne, że trudno mówić o próbkach.
ANDALOU - MASKA DO WŁOSÓW Z OLEJEM MARULA
Maska do włosów marki Andalou to mój hit! Pisałam o niej w poście "Silnie regenerująca maska z kompleksem komórek macierzystych owoców i olejem marula". Marzył mi się do niej powrót ale albo była wyprzedana, albo nie miałam innych potrzeba zakupowych. Genialnie regeneruje włosy! Warto w niej trochę posiedzieć aby wzmocnić efekt. To zdecydowanie jedna z najlepszych masek jakie miałam. Bardzo się cieszę z ponownego spotkania!
DOLINA CZEREMCHY - MYDŁO UNIWERSALNE
Zapach mojej paczuszki należał właśnie do tego mydełka. Piękny zielony kolor to zasługa zielonej glinki. Dolina Czeremchy to dla mnie zupełna nowość i z przyjemnością zapoznam się z pozostałym asortymentem.
DIY ANULA - PEELING DO CIAŁA I BABECZKA DO KĄPIELI
Kolejne Anulowe DIY ale w wydaniu pielęgnacji ciała. Peelingi to moja miłość. W hierarchii stoją kilka poziomów wyżej niż balsamy do ciała. Tutaj wersja kawowa.. ale wciąż czeka na swoją kolej. Zawzięłam się zużyć wielkie opakowanie peelingu malinowego Fresh&Natural. Natomiast babeczka musi poczekać na możliwość skorzystania z dobrodziejstwa wanny. Jednak nie będę tego przedłużać w nieskończoność.. ostatecznie posłuży do moczenia stópek.
COSLYS - ŻEL POD PRYSZNIC Z MIGDAŁEM
Dawno dawno temu.. byłam ogromną fanką olejku migdałowego do kąpieli marki L'Occitane. Pasowało mi tam wszystko, a kąpiel to prawdziwa radość i relaks.. tylko ta cena.. i skład.. Na oku w zastępstwie mam już inne produkty (wish list) ale mojej uwadze zupełnie umknęła marka Coslys i ich żel migdałowy!
PS. Ta piękna ceramika to ręczna robota Pauliny z Planeta P Ceramika, a
moje kochane drewniane deski to rękodzieło Tomasza z DMP Wood.
Druga paczka dobroci to konspiracja Gosi czyli Krytyk Kosmetyczny (blog, instagram). Serdecznie polecam odwiedzić Gosię i jej twory. Nie brakuje tam poczucia humoru i dystansu. W końcu o kosmetykach można pisać lekkim piórem 😘
ANDALOU - ROZŚWIETLAJĄCA MASKA Z DYNIĄ I KWASEM GLIKOLOWYM
Miała już z nią styczność w formie próbki.. jeśli dobrze pamiętam to za sprawą Anuli. Spisała się fenomenalnie, chociaż pamiętam, że bardzo lekko podeszłam do jej mocy.. stanowczo za lekko. Buraczek spalony ale to, że dała mi popalić wcale nie wzbudziło mojej niechęci, wręcz przeciwnie! Maseczkę wpisałam na listę chciejstw i stała się jedną z podstawowych chciejstw na mojej liście maseczkowej. Mega się cieszę z tego, że jest już ze mną.
Link do maseczki w sklepie Iwos: Andalou - Rozświetlająca maska z dynią
LILY LOLO - BŁYSZCZYK W ODCIENIU WHISPER
Nie mam bzika na punkcie błyszczyków. Może kiedyś bardziej mnie do nich ciągnęła, a obecnie bliżej mi do pomadek. Jednak ten konkretny błyszczyk marki Lily Lolo w odcieniu Whisper to prawdziwy wyjątek. Z całej gamy kolorystycznej jest dla mnie najładniejszy. Kilka dziewczyn (w tym również Gosia) bardzo go chwaliła za.. za wszystko. Jest spora szansa, że po nim przytulę kolejne kolory.. ale staram się obecnie ograniczyć obecną kolekcję mazideł do ust.
Link do producenta: Lily Lolo - Błyszczyk Whisper
MIODY KALINA - MIÓD Z WIŚNIĄ I NUTĄ KAKAO + PRALINY
Moje dziewczyny wiedzą co lubię! Kolejny miodzik do mojej miodowej kolekcji. Gosia wyhaczyła dla mnie manufakturę Kalina, gdzie odnalazła bardzo pysznie brzmiącą kombinację miodku z wiśnią i kakao. Ślinka cieknie na samą myśl. Jednak myślę, że cynamonowy miodek od Anuli będzie pierwszy z uwagi na korzenny smak, który w okresie zimowym niezwykle lubię.
Link do manufaktury: Miody Kalina
Pięknie wam dziękuję za pamięć oraz wspaniałe prezenty.. nawet jeśli przez nie tyłek będzie mi rosnąć 😂 Dziękuję również Moni oraz Aneczce, które pięknie obdarowały mnie w grudniu prezentami urodzinowo-imieninowymi. Kochane jesteście! Bardzo się cieszę, że miałam to szczęście Was poznać.
Na koniec tak jak obiecałam wrzucam zdjęcie ozdób do paznokci i nie tylko (wszystko nie było otwierane) do oddania. Proszę osobę zainteresowaną o napisanie w komentarzu, że chce przejąć ode mnie ten zestaw. Obowiązuje zasada kto pierwszy ten lepszy. (Wysyłka na terenie Polski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz