stycznia 31, 2020

ZUŻYCIA STYCZNIA 2020


Pierwsze denko stycznia.. i jak co roku obfite nie jest. To efekt grudniowych porządków, które zostały skrupulatnie przeprowadzone. Mimo to coś tam jednak się znalazło z serii zużyć tradycyjnych ale pojawiły się i takie produkty, którym dałam ostatnią (miesięczną) szansę sprawdzenia się.. i dały ciała.. chociaż to zależy od punktu widzenia, bo równie dobrze to ja mogłam dać ciała 😅


BE THE SKY GIRL - PEEL ME TENDER
To podobno jeden z mocniejszych peelingów enzymatycznych, a ja siedziałam sobie z nim nawet 15 minut i żadnego podrażnienia nie odczułam. Co więcej wstępnie po tym pierwszym spotkaniu nawet mi się podoba, bo efekt jak najbardziej mnie zadowolił. W lutym powinien doczekać się swoich pięciu minut na blogu.


A JEDEN - HYDROLAT KOKOSOWY
Dopiero zaczynam odchodzić od ulubionej wersji z różą damasceńską, a wersja z kokosem to zdecydowany krok w inną stronę. Hydrolat znalazłam z bocie Terra Botanica, które w sklepie Lost Alchemy rozchodzą się niczym świeże bułeczki w ciągu 2-3 minut od pojawienia. Ale jeśli chodzi o sam hydrolat.. cóż.. był ok.


UNI TOUCH - HYDRATING MASK
Maseczka Uni Touch pochodzi ze spotkania blogerskiego. Otrzymałam dwie maseczki oraz genialną opaskę! W planie miałam zużycie maseczki jedna po drugiej ale stało się coś nieoczekiwanego. Nie chcę oskarżać o nic maseczki, dlatego chwilowo mam małą kwarantannę. Gdy skóra dojdzie do ładu ponownie użyję maseczki, a post powinien pojawić się w lutym.


DRESDEN ESSENZ - ŻEL POD PRYSZNIC Z POMELO
Niezwykle przyjemny i orzeźwiający zapach. Takie świeże zapachy wybieram najczęściej na okres letni ale nie mogłam tak długo przekładać tego spotkania. Używałam nałogowo, chociaż mam na ten rok silne postanowienie zmniejszenia do minimum zapasów mich mydeł w kostkach.. przy tym żelu nie było to możliwe. Pomimo tego, że moja skóra w okresie jesienno-zimowym o wiele łatwiej się przesusza to żel zupełnie nie pogłębiał tego stanu. Dzięki temu mogłam się cieszyć od początku do końca z jego obecności, a radość była tym większa, że był prezentem od Anuli z bloga Co kręci Anulę. Dziekuję



DESERT ESSENCE - ODŻYWKA Z MANGO
Nic się nie zmieniło.. wciąż ubolewam nad brakiem tej marki na naszym rynku. Szampony spisywały się u mnie genialnie i były niesamowicie wydajne. Z odzywkami miałam jednak nieco mniej wspólnego ale rewelacyjnie wspominam wersję kokosową. Tu natomiast mamy mango.. a mango kocham! Natomiast sama nie dała mi efektu wow.. była naprawdę dobra ale chyba okres zimowy jest dla moich włosów zbyt dramatyczny aby odżywka mogła sprostać tym wymaganiom. Miałam jednak na nią swój sposób. Wystarczyło na wypaciane odżywką włosy nałożyć czepek.. im więcej czasu dałam odżywce tym efekt był o wiele fajniejszy. Zdecydowanie lepiej sprawdzała mi się w roki 15-20 minutowej maski na włosy.. ale o tym więcej w lutowym poście.


SENSIQUE - CREATIVE EYESHADOWS ODCIEŃ 144 CHOCHLATE TRIO
Na pierwszy rzut oka.. genialna bazowa paletka neutralnych kolorów o wykończeniu matowym. Pierwsze macanie "palucham" pełen zachwyt nad pigmentacją. jednak kiedy pierwsza powłoczka została starta zaczęła się historia pełna rozczarowań i przekleństw. Najjaśniejszy cień okazał się tak twardy, że musiałam go zeskrobywać aby pędzel mógł cokolwiek nabrać. Równie dobrze mogłabym próbować na pędzel nabrać farbę ze ściany.. efekt ten sam. Najciemnijszy czekoladowy brąz po roztarciu okazywał się bordowy. Niby fajna magia ale osobiście oczekuję jakiejś podstawowej stabilności koloru. Jedynie na ciemny beż nie jestem w stanie narzekać.. ale mam już podobny w innych paletach, a dla dwóch beznadziejnych cieni z trzech nie opłaca mi się tej paletki trzymać. Prawdę mówiąc nawet nie jestem w stanie jej komukolwiek przekazać, bo jest aż tak zła. Pa maszkaro!

 
INGRID - SMOKY EYES SHADOW NR 118
W przeciwieństwie do zestawu cieni z Sensique ten jest w wiele bardziej godniejszy polecenia. Ponownie neutralne kolory. Same cienie są miękkie i niestety znacznie mniej napigmentowane. To opcja dla kogoś kto oczekuje lekkiego koloru. Osobiście jestem już przyzwyczajona do mocnej pigmentacji i lubię patrzeć jak cienie nabierają głębi na mojej powiece z każdym kolejnym muśnięciem. W tym przypadku tego nie ma. Paletka jednak nie jest zła na tyle abym miała ją wyrzucać do śmietnika.. powędrowała do siostry. 


CONSTANCE CARROLL - KOHL EYELINER ODCIEŃ 14 CREAMY
Mam identyczną kredkę innej marki. Nie widzę zupełnie różnicy w kolorze ale w twardości owszem. Kredka marki Constance Carroll jest o wiele twardsza przez co trudniej się nią pracuje. Zaznaczenie linii wodnej o wiele przyjemniej wykonać miękką kredką. Zapewne mogłabym znaleźć jej inne przeznaczenie np. podkreślić łuk brwiowy.. ale nie będę się oszukiwać, jeśli uda mi się sięgnąć po taką kredkę pięć razy w roku to będzie istne szaleństwo. Rzadko sięgam po taką kredkę.. może jeszcze nie doceniłam jej wystarczająco.. może to przyjdzie z czasem.. ale teraz i w najbliższym czasie nie widzę sensu aby walały się aż dwie.


INDIGO - PROTEIN BASE
Po tę bazę przestałam sięgać, a powód jest jeden.. trwałość. Robiła jakiś czas temu test porównawczy tej bazy z inną i wypadła niezwykle mizernie. Kiedy już robię manicure hybrydwy to oczekuję, że przetrwa minimum tydzień w dobrym stanie.. ale żeby nie było tak gorzko, to muszę przyznać, że baza ma jeden plus.. niezwykle łatwo ściąga się hybrydy.
Do testu bazy odsyłam do posta: Porównanie bazy Indigo i NeoNail


INDIGO - LAKIERPIJAMA PARTY
Z pozoru śliczny neutralny kolor odpowiedni na każdą okazję i świetnie łączący się z każdym innym kolorem. Problem mam z nim taki, że ciężko mi uzyskać jednolitą strukturę i krycie. Zawsze wychodzą jakieś prześwity. W zasadzie można by zadowolić się jedną warstwą która będzie wyraźnie przebijać.. ale i tak nigdy równa mi nie wyszła. Aby ogarnąć krycie tego lakieru muszę nałożyć minimum cztery warstwy.. to stanowczo za dużo zabawy, a do tego nigdy nie wiem czy efekt mnie zadowoli. To ostatnie moje spotkanie z marką.. sorry.

Przy okazji porządków w dziale mani będę miała do oddania trochę ozdób do paznokci. Jutro (sobota) lub najpóźniej pojutrze (niedziela) pojawi się nowy post, a na jego końcu będę ów drobiazgi. Wystarczy, że w komentarzu napiszesz, że chętnie je przygarniesz, a ja wyślę je do Ciebie (na terenie Polski) Także kto pierwszy.. ten lepszy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger