Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yope. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yope. Pokaż wszystkie posty

stycznia 03, 2020

ULUBIEŃCY ROKU 2019: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

ULUBIEŃCY ROKU 2019: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

Witam w kolejnym podsumowaniu ulubieńców roku 2019!
Miałam cichy plan aby w końcu rozbić tę kategorię.. ale jednak we włosowej kategorii moi ulubieńcy leżą. To zapewne wina tego, że poza szamponem i odżywką/maską nie robię z nimi nic więcej. Produkty do stylizacji są mi w zasadzie obce. Być może w tym roku uda się rozszerzyć moją pielęgnacje o coś więcej.. trzymaj kciuki! A tymczasem zapraszam na podsumowanie..


EC LAB - ULTRA ODŻYWCZY KREM-ŻEL POD PRYSZNIC Z MANGO
Ten żel wspominam z wielkim sentymentem i z całą pewnością do niego wrócę. Oprócz niego poluję na wersję z linii SPA, która jest podobno genialna. Niezwykle przyjemny żel o kremowej konsystencji, który obłędnie pachnie mango. Nie wysusza skóry, podczas kąpieli daje gęstą, miękką  ale niezbyt obfitą pianę.. a mi to bardzo odpowiada. 



REPUBLIKA MYDŁA - LAWENDER LAKE
Po pierwsze mydło, po drugie zapach lawendy. Jeszcze rok temu nawet nie śniło mi się, że polubię się z jakimkolwiek mydłem, ani o tym, że znajdę zapach lawendy w kosmetyku który będzie mi odpowiadać. Za jednym zamachem Republika Mydła zmieniła moje podejście do tych obu rzeczy. Pierwsze mydełko, które pielęgnuje moją skórę, nie pozostawia dziwnego nalotu, nie wysusza. Do tego śliczny lawendowy zapach przełamany rumiankiem od którego jestem uzależniona.

Link do producenta: Republika Mydła


SVOJE - MYDŁO MASUJĄCE Z PEELINGIEM KAWOWYM
Prawdziwe narzędzie tortur, a z drugiej strony.. to tylko mydło. lepiej tego nie lekceważyć gdyż zarówno strona z wypustkami do masażu jak i strona z kawowym peelingiem mają swoją niesamowitą moc! Masaż jest konkretny, chociaż nacisk na skórę zależy od nas. Mydełko ma bardzo przyjemny zapach trawy cytrusowej i rozmarynu, co podczas masażu dodatkowo daje uczucie świeżości i mały zastrzyk energii.

Link do producenta: Svoje


BODY BOOM - PEELINGI KAWOWE
Peelingi Body Boom to moje ulubione peelingi kawowe. Na zdjęciu mała gromadka mini wersji ale to wcale nie oznacza, że wszystkie się u mnie sprawdziły. Wersję zapachową najlepiej dostosować do swoich upodobań. Osobiście najbardziej zaskoczyła mnie wersja z miętą.. ten efekt odczuwalnego chłodu jest obłędny! Idealna wersja na lato.. niestety nie najbliższe. W zapasach mam dwie duże wersje peelingow Body Boom gdzie jeden wystarczy mi na minimum 4 miesiące użytkowania, a oprócz nich inne peelingi. Jednak wracam do nich z wielką przyjemnością i poznaje nowe limitowane edycje.

Link do producenta: Body Boom
Link do recenzji: Peelingi Body Boom


CHIC CHIQ - PEELING AAM BODY
Kolejny innowacyjny produkt Chic Chiq, który skradł moje serce. Poniekąd wypełnił pustkę po produktach Willow Organics, bo jakimś cudem właśnie przypomina mi Willowki, chociaż to zupełnie inne konsystencja, inny zapach.. ale działanie podobne. Cudownie wygładza skórę otulając ją pielęgnacją najwyższej jakości. Niezwykle fajny w użyciu, chociaż wymaga pewnej wprawy.

Link do producenta: Chic Chiq


WILLOW ORGANICS - FRUITY SUGAR SCRUB
W 2019 marka Willow zamknęła swoją działalność.. szczęśliwi ci co zdołali zaopatrzyć się w zapasy. Chociażz wszystkie produkty Willowków pokochałam to jednak peeling jest na szczycie mojego uwielbienia. Cudowny zapach, ładne działanie złuszczające wraz z genialną pielęgnacją. To prawdziwa przyjemność go używać. W zapasach kosmetycznych na czarną godzinę uchował mi się jeszcze jeden peeling.



SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM
Ten kremik tyle razu uratował moje dłonie z trudnych sytuacji, że bez wahania jestem w stanie nazwać go najlepszym. Niewielka ilość wystarczy aby pokryć dłonie, dzięki czemu jest niezwykle wydajny. Do tego posiada piękny, ziołowy zapach. Korzystam z niego głównie w sytuacjach kryzysowych takich jak po pracach w ogrodzie, intensywnym sprzątaniu czy.. skręcaniu zbrojenia na fundamenty domu. Zwyczajnie nie ma sobie równych, a ja specjalnie o dłonie nie dbam, a kremów nie lubię używać.

Link do producenta: Szmaragdowe żuki - Hypericum


PONY HUTCHEN - NATUALNY DEZODORANT W KREMIE
Dezodoranty Pony Hutchen zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a była to jeszcze "stara" wersja "nieudoskonalona".  Faktycznie przy wyższej temperaturze zmieniały konsystencję co nieco utrudniało aplikację ale obecnie już tego nie robią. Pomimo tej walki i tak je uwielbiałam, a zużyłam trzy! Wydajne, skuteczne i pięknie pachnące! Z wielką przyjemnością zapoznam się z nową odsłoną

Link do sklepu: Bioana


DOUCES ANGEVINES - PIĘCIOSEZONOWY FLUID DO CIAŁA BAUME DE L'HIMALAYA
Ten produkt zwyczajnie trudno opisać. Nie jest to zwykła pielęgnacja ciała.. to raczej pielęgnacja naszego samopoczucia. Fluid do ciała, który dodaje energii, wzmacnia nasze dobre samopoczucie.. lub dosłownie pomaga je odnaleźć. Cudownie łagodzi bóle głowy czy mięśni. Spisuje się przy osłabieniu czy przeziębieniu. Sporą próbkę wysłałam koleżance Weronice (serdecznie odsyłam do jej profilu i Instagramie) i po pierwszym użyciu była równie zachwycona.

Link do sklepu: FlerOrganic


LAVERA - SZAMPONY
Szampony marki Lavera wypełniają mi pustkę po marce Desert Essence. Mają dobre składy, bez Cocamidopropyl Betaine na którą moja skora głowy reaguje przesuszeniem, a dodatkowo polubił je mój mąż. na chwilę obecną chyba przeszłam przez większą część szamponów Lavera i niedługo zatoczę kółko. Na zdjęciu ostatnia zużyta wersja.. dość specyficzna bo jest to szampon z odżywką ale sprawdził się nam bardzo fajnie. Natomiast bardziej polecam zacząć przygodę od bardziej standardowych formuł jak pomarańcza z zieloną herbatą, wersja dla alergików, z różą i proteinami grochu, a obecnie u nas na łazienkowej półce melisa cytrynowa z miętą


BEMA - REGENERUJĄCA MASKA DO WŁOSÓW
Ta maska ma ogromny potencjał. Używałam jej zazwyczaj w czasie kiedy miałam więcej czasu, bo im dłużej siedzi na moich włosach tym lepszy efekt zauważam. Pięknie nawilża, wygładza i dociąża włosy ale bez przesadnego obciążenia. Włosy są genialnie miękkie i gładkie. Maskę zazwyczaj nakładałam na mocno odciśnięte włosy, które przykrywam czepkiem oraz dodatkowo ręcznikiem. Taki kompres dodatkowo wzmacnia jej działanie. Do tej pory jestem pod takim wrażeniem, że śmiało mogę nadać jej tytuł najlepszej maski EVER! Już próbowałam do niej wrócić ale jest rozchwytywana.. jednak przy kolejnych zakupach w Ekozuzu będzie moja!

Link do sklepu: Ekozuzu


YOPE - ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŚWIEŻA TRAWA
Normalnie nie lubię się z marką Yope, a to wyjątkowy przypadek, chociaż mam mu do zarzucenia jedno.. fatalny zapach. Bardzo chętnie bym sobie po nim pojechała ale fakt jest taki, że moje włosy i skóra głowy zwyczajnie polubiły się z tą odżywką pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu. Odżywka pięknie wygładza włosy, a jednocześnie nadaje im lekkości. Zdecydowanie najlepsza odżywka jaką miałam w ubiegłym roku pod względem działania.. i przyznaję to z wielkim bólem, bo fajną marki nie jestem.

Link do produktu: Yope - Odżywka do włosów świeża trawa


Jak się ma rok 2018 do 2019? Mała analiza: ULUBIEŃCY ROKU 2018: PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

Republika Mydła - Lavender Lake
Nic się nie zmieniło. Mydło poznałam w 2018 ale bardzo chętnie wracałam do niego w 2019. W zasadzie jest to pierwsze mydło, które zostało aż tak wyróżnione. Uwielbiam za piękny zapach łączący lawendę z rumiankiem oraz za działanie peelingujące dzięki płatkom owsianym. 

Willow Organics - Fruity Sugar Scrub
Tutaj identycznie bez zmian. Uwielbiałam Willowki z będę je wspominać z ogromnym sentymentem.

Miodowa Mydlarnia - masło do twarzy i ciała z woskiem pszczelim Ambrozja
Masełko o wyjątkowym zapachu i dobrych właściwościach pielęgnacyjnych. Jednak wciąż bardziej kojarzę je z uwagi na zapach. Wiem, że powstały o tym samym zapachu perfumy w kremie i chyba obecnie bliżej jest mi do perfum ale tylko z uwagi na spore zapasy w masłach do ciała

Douces Angevines - Dwufazowy Płyn do kąpieli Les Larmes D'Ondine "Łzy Nimfy"
Płyn do kąpieli o niezwykłej kompozycji zapachowej. Mieszanka zapachu jodły, gorzkiej pomarańczy, ylanylang.. niby taka nie moja, a jednak tak strasznie wciągająca i niesamowicie relaksująca. Taka kąpiel wspaniale łagodziła bóle mięśni, poprawiała samopoczucie, relaksowała i zmniejszała stres. Za to skóra nabierała przyjemnej gładkości i miękkości bez tłustej warstwy. Niesamowity płyn.. z reszta jest to typowe dla całej marki.

Pony Hutchen - Dezodorant w kremie Rock-a-hula
Dezodoranty które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Z przyjemnością wrócę.. chociaż już do nowej wersji 

Pony Hutchen - Perfumy w kremie
Perfumy wciąż mam.. i to zaopatrzyłam się w 2 sztuki. Bardzo liczę na to, że pojawią się nowe wersje zapachowe, bo niesamowicie odpowiada mi ten typ perfum. Nimi mini wersje, ale idealne do torebki.. ba! nawet do spodni i wcale niczego im nie brakuje jeśli chodzi o intensywność.

Desert Essence - Szampony
Genialne szampony, których naprawdę mi brakuje. Wciąż mam szczerą nadzieję, że mara się pojawi.. lub chociaż będzie można ją zamówić z iHerb bez dowalenia cla. Jeśli nadarzy się okazji to zrobię solidny zapas szamponów. 

Joico - Proteinowa pielęgnacja
Podobnie jak w przypadku szamponów Desert Essence, tu również nie ma jednego produktu, chodzi o całą gamę produktów Joico. Jedna duża odżywka była w stanie zapewnić moim włosom maksimum proteinowej pielęgnacji na najwyższym poziomie na przynajmniej rok. Wystarczyło, że po produkt sięgałam raz na miesiąc.. dosłownie. Z wielką przyjemnością wrócę do produktów Joico w tym roku.

Bionigree - Serum oczyszczające do skóry głowy
Rewelacyjnie się u mnie sprawdził! Koniecznie chcę wrócić w tym roku ale bardziej w okresie letnim gdyż cudownie chłodzi skórę głowy, oczyszcza ją i łagodzi. Do tego pięknie przedłuża świeżość włosów tuż u nasady.

The Wet Brush - Szczotka Dazzlers w kolorze silver
W tym temacie nic się nie zmieniło, to wciąż moja ulubiona szczotka do włosów. Szczotka nie ciągnie włosów, delikatnie je rozczesuje i nie drapie skóry głowy.. oraz ślicznie wygląda.


listopada 06, 2019

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019

ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA 2019

Kto zgadnie kiedy ostatnio pojawili się na blogu ulubieńcy? Uuu.. dawno. W lipcu! Międzyczasie miałam pomysł aby zrobić zbiorczych ulubieńców wakacji, a obecnie jesieni. Problem w tym, że taki post to tasiemiec. Tym bardziej, że naprawdę fajne produkty przewinęły się ostatnio w dość sporej ilości. W związku z czym... nie.. nie będzie zbiorczych ulubieńców. Mówi się trudno. Było minęło ale żyć trzeba rzeczywistością. Zatem co fajnego umilało mi październik? 


D'ALCHEMY - MICELLAR CLEANSING WATER ORAZ OVIUM WIELORAZOWE PŁATKI KOSMETYCZNE

Płyn micelarny w sprayu.. czy to czasem nie przesada? Początkowo nie mogłam się przekonać do takiego sposobu użytkowania, a obecnie pokochałam! Atomizer jest świetny. O ile w przypadku toników czy hydrolatów oczekuję lekkiej mgiełki tu jest ona obfita ale równomierna. W połączeniu z płynem od D'alchemy genialnie sprawdzają mi się płatki Ovium i ten zestaw uważam za genialny! Wcześniej pierwszy krok demakijażu uważałam za potrzebny ale szczególnej przyjemności z niego nie miałam.. teraz go uwielbiam. Oba produkty są genialne. Płyn błyskawicznie rozpuszcza makijaż i to przy pierwszym podejściu.



FROM A FRIEND - 100% HYDROLAT AROMATYCZNY Z RÓŻY GERANIUM
Różane hydrolaty to moja miłość od pierwszego spotkania. Nie było hydrolatu z którego nie byłam zadowolona jednak ten pozostawia wszystkie inne daleko w tyle. Jest niesamowity! Bardziej intensywny, bardziej aromatyczny, bardziej łagodzący i kojący skórę. Mam wrażenie, że nie zasługuje na miano zwykłego hydrolatu, a wręcz pewnego rodzaju wodnej esencji. Jestem całkowicie zauroczona.. do tego stopnia, że pobiję rekord zużywania hydrolatu!

Link do produktu: From a Friend - Hydrolat aromatyczny z roży geranium (uwaga! aktualnie w promocji!)


ILCSI - MASKA PEELINGUJĄCA RÓŻANO-KUKURYDZIANA

To zdecydowanie największy hit spośród produktów marki Ilcsi w mojej łazience. Uwielbiam ją dosłownie za wszystko, a najważniejsze za efekty. Pięknie oczyszcza skórę, a przy okazji pozostawia ją nawilżoną, zmiękczoną i odżywioną.. oczywiście nie w takim stopniu abym mogła zapomnieć o pozostałej pielęgnacji, jednak produkty złuszczające zazwyczaj moją skórę albo wysuszają albo podrażniają. Mam wrażenie, że produkt został stworzony dla mnie.




PETITFEE - PŁATKI POD OCZY BLACK PEARL & GOLD

Jestem ogromną fanką płatków pod oczy. Rano potrafią zrobić pod moimi rzęsami cuda! Pięknie wygładzą i zdejmą opuchliznę. Uwielbiam je podczas wykonywania makijażu oczu. Ja sobie kombinuję coś na powiekach, a one działają aby makijaż lepiej się prezentował, przy okazji łapiąc wszelkie osypujące się drobinki. Dramat polega na tym, że już się kończą, a naprawdę je oszczędzałam. Będę musiała zrobić zapas.. tylko jakie wybrać? 



WHY NOT? - POMADKA PIELĘGNACYJNA Z HIBISKUSEM

Nigdy nie miałam świra na punkcie produktów do ust. Chociaż od tej pomadki pielęgnacyjnej zaczynam się uzależniać. Wychodząc z domu sprawdzam czy mam ją w torebce, a to mi się nigdy nie zdarzało. Chociaż posiada kolor to nie barwi ust, za to skończył się mój problem z suchymi skórkami, a przy okazji tak pięknie pachnie hibiskusem, że na samą myśl o tym czuję ten zapach. 



SZMARAGDOWE ŻUKI - HYPERICUM
Ten kremik tyle razu uratował moje dłonie z trudnych sytuacji, że bez wahania jestem w stanie nazwać go najlepszym. Niewielka ilość wystarczy aby pokryć dłonie, dzięki czemu jest niezwykle wydajny. Do tego posiada piękny, ziołowy zapach. Korzystam z niego głównie w sytuacjach kryzysowych takich jak po pracach w ogrodzie, intensywnym sprzątaniu czy.. skręcaniu zbrojenia na fundamenty domu. 



YOPE - ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŚWIEŻA TRAWA

Normalnie nie lubię się z marką Yope, a to wyjątkowy przypadek, chociaż mam mu do zarzucenia jedno.. fatalny zapach. Bardzo chętnie bym sobie po nim pojechała ale fakt jest taki, że moje włosy i skóra głowy zwyczajnie polubiły się z tą odżywką pomimo mojego wewnętrznego sprzeciwu. Odżywka pięknie wygładza włosy, a jednocześnie nadaje im lekkości. 



KOBO - EYEBROW SHAPING GEL 

Żele do brwi to zdecydowanie moja ulubiona forma podkreślania brwi. Nie lubię bawić się w nic innego. Lekkie podkreślenie zazwyczaj w pełni mnie zadowala i mam w nosie to, że nie wpisuje się w aktualne trendy. Jego dodatkowym plusem jest to, że pięknie ściąga ewentualny puder, który zebrał się na brwiach podczas makijażu. Żelem niezwykle łatwo się pracuje. Nigdy nie miałam wrażenia, że przesadziłam, a w chwili gdy się spieszę dobrze jest mieć tę pewność, że nie muszę się zbytnio starać. 

Link do produktu: Kobo - Eyebrow Shaping Gel

Znasz moje perełki? Kiedy poznasz? Już się skusiłaś? A na co?

listopada 02, 2019

ZUŻYCIA PAŹDZIERNIKA 2019

ZUŻYCIA PAŹDZIERNIKA 2019

Październikowe denko miało być powrotem do korzeni.. czyli bez kubka kawy i czegoś do przegryzienia nie siadaj.. coś jednak nie wyszło. Zdecydowanie widzę w tym wyłącznie swoją winę, bo brak mi pielęgnacyjnej systematyczności. Na szczęście poszłam po rozum do głowy uświadamiając sobie, że na własne przyjemności zwyczajnie muszę mieć czas. W dodatku zima już za rogiem, a moja skóra dość kiepsko ją znosi.. trzeba o siebie zadbać!


VIANEK - ENZYMATYCZNY ŻEL DO MYCIA TWARZY
Nie sprawdził się u mnie. Przetestowałam go w roli głównego produktu do mycia twarzy.. i nawet za trzecim zamachem nie zmył wszystkiego. Tym bardziej, czy mogę mieć do niego zaufanie jako produkt drugiego etapu po płynie micelarny, który ściąga tylko wierzchnią warstwę makijażu? W dodatku za grosz nie mogłam dopatrzyć się enzymatycznego działania złuszczającego. Miałam tego nie robić.. ale Marzenka dopinguje, więc.. jest moim bublem! 😅 natomiast bardzo wiele dziewczyn to uwielbia i absolutnie tego nie kwestionuję ❤



OKANI BEAUTY - HYDROLAT LAWENDOWY
Hydrolaty z Okani Beauty sprawdzają mi się rewelacyjnie. Uwielbiam wersję z różą damasceńską, a ostatnio dorównał jej rumianek. To maleństwo to gratis do zakupów w postaci hydrolatu z lawendy. Wielką fanką lawendy nie byłam, chociaż stopniowo zaczynam się przekonywać. Hydrolat pachnie prawdziwą lawendą i jest niesamowicie przyjemny oraz kojący dla skóry. Chętnie wrócę do niego w pełnowymiarowej postaci.



ILCSI - KREM PIANKOWY WIŚNIA Z TARNINĄ
Krem o działaniu regenerującym i nawilżającym. Muszę przyznać, że przez okres lata spisywał się naprawdę dobrze, chociaż chciałabym nieco więcej. Obecnie przy niższych temperaturach potrzebuje wsparcia ale to wciąż dobry krem. Może nie zachwycił mnie swoim działaniem tak jak peeling z kwasami AHA czy inne produkty tej marki.. ale one naprawdę wysoko postawiły poprzeczkę. Post o kremie pojawi się na dniach, a międzyczasie zapraszam na recenzję genialnego peelingu z kwasami AHA marki Ilsci.



ECODENTA  - WYBIELAJĄCA PASTA DO ZĘBÓW BLACK WHITENING
Czarna.. i wybielająca. O tej paście do zębów czytałam wiele pozytywnych opinii i osobiście nie jestem w stanie niczego potwierdzić. Mam wrażenie, że zamiast wybielać nadawała zębom lekko szarawy kolor co faktycznie dawało złudne wrażenie rozjaśnienia. Być może to jakieś moje złudzenie.. ale tak ją ostatecznie odbieram. Ponadto nie była zła. Dobrze myła, wytwarzała niewielką pianę w porównaniu do zwykłych past. Obecnie jestem nieco zagubiona i nie mam pojęcia po co sięgnąć.. może masz swoją ulubioną pastę z dobrym składem?


FITOMED - ZIOŁOWY ŻEL POD PRYSZNIC
Był ok, chociaż nie wiem czy nie jestem zbyt pobłażliwa. Niemal nie tworzył piany co mi nie przeszkadza. Ziołowy zapach, który trochę trącił starym mydłem ale do tego również się przyzwyczaiłam. Mył dobrze ale bez balsamu do ciała skóra stawała się sucha. Ostatecznie najlepiej sprawdził się podczas mycia pędzli i gąbki.. no tak wyczyszczonych w tak krótkim czasie jeszcze nie miałam. Z drugiej strony bałabym się go używać za każdym razem do moich pędzli z uwagi na wysuszające działanie.



SVOJE - MYDŁO MASUJĄCE Z PEELINGIEM KAWOWYM
Uuu.. rewelacyjne mydło. Masaż nim był genialny! Oryginalny kształt, dobra jakość mydła, przyjemny zapach i część z peelingiem kawowym, która zedrze wszystko. Jeśli ktoś nie jest przekonany do mydeł ale lubi peelingi oraz masaże to mydło od Svoje powinno być na pierwszym miejscu listy. To co zaskoczy każdego, to świetna jakość mydła która nie pozostawia tępej czy szorstkiej skóry. Choćbym chciała to nie jestem w stanie znaleźć wad tego mydełka.



YOPE - ODŻYWKA DO WŁOSÓW "ŚWIEŻA TRAWA"
Post o odżywce pojawi się na dniach i chyba wielu zaskoczy. Bo jak może spotkać się spotkanie antyfanki marki Yope z ich kolejnym produktem? Pomimo wielu zachwytów nad marką jeszcze żaden dotychczas stosowany produkt nie przekonał mnie swoim działaniem ani zapachem. Jedynie co mnie tu zachwyca to oryginalna grafika, która nie ma podobnych sobie.


KLAIRS - ILLUMINATING SUPPLE BLEMISH CREAN
Hmm.. z kremem BB Kleir's miałam różne relacje. Raz nie byłam w stanie go używać, a innym razem sięgałam po niego codziennie. Wszystko uzależnione było od stanu skóry, potrzeb, temperatury i oczekiwań. Jednak najczęściej użytkowany był razem z innym cięższym podkładem aby nadać mu pewnej lekkości, a w drugą stronę aby podkład dodał Kleir's krycia i trwałości. Nieustannie twierdzę, że to nie jest krem dla każdego. Jeśli już, to sprawdzi się najlepiej na skórze suchej i wymagającej jedynie ujednolicenia. Pięknie wygładza skórę, dodaje jej blasku, sprawia, że wygląda na świeżą.. ale aby taki efektu uzyskać skóra musi być przynajmniej poprawna lub zadowalająca. Przyjemnie było się z nim spotkać ale to stanowczo nie jest produkt dla mnie.. nie przy mojej mieszanej cerze.



CATRICE - KREDKA DO BRWI
Już tyle razu miałam się jej pozbyć, że straciłam rachubę. Za każdym razem stwierdzałam, że jeszcze dam jej szansę. Obecnie jest ze mną stanowczo za długo, a jej wielkość sama mówi, że zbyt chętnie po nią nie sięgam. Irytuje mnie jej struganie. Nigdy nie ma wystarczająco ostrej końcówki aby stać się precyzyjną. Nigdy nie byłam i nie będę zwolenniczką sztucznie narysowanych brwi, a używanie kredek dość często się tak kończy. Zdecydowanie preferuję produkty typu "maskara", które jedynie podkreślają włos, a na Catrice, szkoda mi miejsca i wiecznego przerzucania.


BLOK POLERSKI
Kiedyś zupełnie bezużyteczne i bezwartościowe, a przy wykonywaniu hybryd nie jestem w stanie sobie bez nich poradzić. Jednak co marka to inna jakość. Te prawdopodobnie zamówiłam a aliexpress.. pojęcia nie mam i żałuję, bo są najlepsze. Nie drapią mi płytki, są miękkie dzięki czemu mam dużą kontrolę nad tym co robię.


CALVIN KLEIN - EUPHORIA
Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się wrócić do tych samych perfum.. oprócz Euphori. Zapach niezwykle mi się podobał ale z czasem pół świata zaczęło nosić ten zapach więc nabrałam dystansu. W tym roku porządkuję swoje zapachy więc Euphoria wróciła do łask. Niestety już mnie tak nie zachwyca pomimo, że na otoczeniu wciąż robi wrażenie.


stycznia 08, 2019

YOPE - NATURALNY ŻEL POD PRYSZNIC KWIAT LIPY

YOPE - NATURALNY ŻEL POD PRYSZNIC KWIAT LIPY

Z marką Yope niemal od samego początku  miałam pod górkę. Yope bardzo szybko zawładnęła sercami konsumentów i faktycznie, mi również na początku ciężko było odmówić uroku tym cudnym etykietom. W końcu skusiłam się na figowe mydło.. ale jedyne co czułam to rozczarowanie. Do kolejnych zachwytów podchodziłem z dystansem i jeżeli była możliwość sprawdzenia testerów to z niej korzystałam.. ale i tu nigdy do żadnego produktu nie poczułam krzty sympatii. Iskierka nadziei pojawiła się wraz z pojawieniem się żeli do kąpieli. Wersja z kwiatem lipy trafiła do mnie dzięki rozdaniu z drogerią Ekoskarbiec.. bo raczej dobrowolnego zakupu w planach nie miałam.


Od producenta:
Delikatny żel pod prysznic pachnący rozgrzanymi w słońcu kwiatami lipy. Bogaty w roślinne ekstrakty i składniki aktywne z nasion lnu, nagietka i rumianku, doskonale nawilża i łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z kwiatów lipy dodatkowo zawiera flawonoidy, witaminy i sole mineralne  o nieprzecenionych właściwościach odżywczych. Dzięki łagodnym składników i neutralnej i ph, żel nie podrażnia nawet wrażliwej skóry. W kontakcie z ciepłą wodą uwalnia się przyjemny ciepły aromat, który wypełnia łazienkę.

Niewielką ilość żelu nałóż na wilgotną skórę, delikatnie rozprowadź na jej powierzchni, a następnie dokładnie spłucz wodą. 


Nigdy  nie podważałam uroku etykiet produktów Yope. W zasadzie jest to kwestia gustu ale mi się podobają. Uważam, że bardzo ciekawie i oryginalnie prezentują się na łazienkowej umywalce czy przy kuchennym zlewie. Ogromnym plusem żeli jest opakowanie z pompką. Cieszę się, że wykorzystano to samo rozwiązanie co przy mydłach, bo te pompki nie zawodzą.

Lekka konsystencja żelu nie przecieka pomiędzy palcami. Wydaje się lekko żelowa i czuć to jeszcze bardziej podczas rozprowadzania na skórze. O ile w przypadku mydła do rąk taka konsystencja mi przeszkadzał w to pielęgnacji ciała zyskuje moją aprobatę. Od razu mam poczucie, że do czynienia mam z czymś lekkim co nie spowoduje, że moja skóra po każdej kąpieli będzie potrzebować coraz większej dawki nawilżenia i odżywienia.

Poziom piany jaki tworzy żel nie jest powalający ale małym też nazwać go nie mogę. To dość przyzwoita piana o gęstej strukturze. Gdy mam ochotę zwiększyć jej poziom wystarczy, że sięgnę po gąbkę. W zasadzie to nawet więcej niż oczekiwałabym po produkcie, który w składzie ma mieć jedynie lekkie detergenty. Dla mnie piana nie jest istotnym elementem kąpieli.. może jej nie być, bo wówczas mam pewność, że mam do czynienia z delikatnym dla skóry produktem.


Skład (INCI): Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Citric Acid, Sorbitan Sesquicaprylate, Glycerin, Chamomilla Recustita Flower Extract, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Parfum, Allantoin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl Methylpropional.
  • Aqua (Water ) (Woda) - naturalny rozpuszczalnik
  • Cocamidopropyl Betaine (kokamidopropylbetaina) - Substancja myjąca, pianotwórcza stosowana w produktach do mycia twarzy, ciała, włosów. Łagodzi potencjalne działanie drażniące anionowych substancji myjących np. SLS. Składnik uznawany za bezpieczny w produktach przeznaczonych do spłukiwania. Może przesuszać skórę wrażliwą. W 2004 roku substancja otrzymała tytuł alergena roku. (Alergia: skala 1 na 5)
  • Sodium Cocoamphoacetate (mieszanina soli sodowych glicynianów kwasów tłuszczowych oleju kokosowego) - to czysty, delikatny i łagodny, amforyczny detergent. Może być stosowany dla bardzo wrażliwej skóry, nie powodując podrażnień ani zaczerwienień, jednocześnie usuwa zanieczyszczenia
  • Lauryl Glucoside (poliglukozyd laurylowy) - detergent, niejonowa substancja powierzchniowo czynna. bezpieczny dla środowiska, biodegradalny. Substancja łagodna dla skóry, łagodzi ewentualne drażniące działanie silniejszymi detergentami. Usuwa zanieczyszczania z powierzchni skóry i włosów
  • Sodium Chloride (chlorek sodu) - poleruje, ściera i redukuje nieprzyjemny zapach. Wpływa na konsystencję kosmetyków. Może wysuszać skórę i włosy lub działać drażniąco
  • Sodium Lauroyl Methyl Isethionate (SLMI) - bardzo łagodna substancja myjąca pochodzenia naturalnego. Najczęściej stosowana w produktach myjących dla dzieci oraz jako zastępnik siarczanów np. SLES, SLS
  • Citric Acid (Kwas cytrynowy) - regulator pH. Wykazuje działanie złuszczające, dzięki czemu usuwa przebarwienia i rozjaśnia skórę
  • Sorbitan Sesquicaprylate (seskwikaprynian sorbitanu) - emulgatro, składnik umożliwiający powstanie emulsji. Łagodna substanca myjąca. Pelni rolę modyfikatora czyli poprawia konsystencję w preparatach myjących, zawierających anionowe substancje powierzchniowo czynne
  • Glycerin (gliceryna) - silnie hydrofilowa i higroskopijna substancja nawilżająca. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, pomaga substancjom aktywnym przedostać się w głąb skóry. Skuteczna zwłaszcza w kosmetykach z dużą ilością wody. Łagodzi podrażnienia, przyśpiesza regenerację uszkodzonej skóry, wygładza zmarszczki, zmiękcza naskórek, likwiduje zrogowacenia. Kosmetyki z dużą zawartością gliceryny są zwykle nieco lepkie na skórze. (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 1 na 5)
  • Chamomilla Recutita Flower Extract (ekstrakt z rumianku pospolitego) - ma właściwości przeciwzapalne, przyśpieszające gojenie się ran, przeciwbakteryjne, pobudzające przemianę materii w skórze. Łagodzi zaczerwienienie, stany zapalne, podrażnienie, łuszczenie się w świąd skóry
  • Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract (ekstrakt z nasion lnu zwyczajnego) - nasiona lnu zawierają duże ilości oleju (kwas linolenowy, kwas linolowy), śluzu i protein oraz mikroelementów i fitohormony. Posiada silne właściwości nawilżające, łagodzące podrażnienia, a także wygładzające i zmiękczające
  • Calendula Officinalis Flower Extract (wyciąg z kwiatów nagietka lekarskiego) - posiada właściwości gojące, łagodzące i antyseptyczne. Wykazuje działanie przeciwzapalne, łagodzi oparzenia, odmrożenia, wypryski, liszaj, stłuczenia, obrzęki po ukąszeniu owadów, przyśpiesza proces gojenia ran. Działa ściągająco, oczyszcza skórę, chroni przed podrażnieniami, przeciwdziała nadmiernemu złuszczaniu się naskórka, pielęgnuje skórę szorstką, popękaną i zniszczoną. W dużych stężeniach i często stosowany może nasilać trądzik, powodować wypryski i zaskórniki. (Komedogenność: skala 2 na 5. Alergia: skala 1 na 5)
  • Tilia Platyphyllos Flower Extract (wyciąg z kwiatów lipy drobnolistnej) - wykazuje działanie zmiękczające i wygładzające w kosmetykach do skóry, za to ziołowe maseczki ściągają i zamykają pory. Sam napra z kwiatów lipy można używać do zmywania skóry w celu złagodzenia podrażnień. W pielęgnacji włosów nadaje połysk, elastyczność oraz wzmacnia
  • Parfum (Perfumy, Zapach) - ogólne określenie kompozycji zapachowej, która może być różnego pochodzenia. Maskuje niepożądane zapachy. Niektóre kompozycje zapachowe mogą być bardzo silenie drażniące, uczulające i toksyczne, w zależności od użytych komponentów, z jakich powstały
  • Allantoin (alantoina) - substancja aktywna. Działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, wspomaga proces regeneracji i odbudowy naskórka, stymuluje proces gojenia się ran. Działa silnie nawilżająco, przez co wywołuje uczucie gładkości skory. Zmniejsza drażniące działanie anionowych substancji powierzchniowo czynnych. Wygładza i zmiękcza skórę
  • Potassium Sorbate (sorbinian potasu) - łagodny konserwant, chroni kosmetyk przed pleśnią, hamuje rozwój drożdży i pleśni, wykazuje aktywność w produktach o pH 3-6, w pH >7 jego aktywność drastycznie maleje. Hamuje rozwój większości bakterii, oprócz bakterii kwasu mlekowego (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 2 na 5)
  • Sodium Benzoate (benzoesan sodu) - konserwuje, chroni przed rozwojem drożdzy, pleśni, drobnoustrojów, bakterii masłowych i octowych. Reakcje alergiczne są niezwykle rzadkie, ale może podrażniać oczy. (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 1 na 5)
  • Propylene Glycol (glikol propylenowy) - rozpuszczalnik substancji nierozpuszczalnych w wodzi i innych rozpuszczalnikach. Jest również nośnikiem substancji różnego rodzaju od aktywnych do zapachowych. Jest dobrym promotorem przejścia aktywnych składników w głąb skóry, wzmacnia ich działanie. Nie zalecany w kosmetykach dla dzieci. Podejrzewany jest o przyciąganie toksyn, m.in. metali ciężkich i przenoszenie ich w głąb warstw skóry. (Komedogenność: skala 2 na 5. Alergia: skala 2 na 5)
  • Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej
  • Benzyl Salicylate (salicylan benzylu) - składnik kompozycji zapachowej oraz filtr przeciwsłoneczny. Substancja maskuje niepożądane zapachy innych składników. Pochłania również promienie UV, dzięki czemu kosmetyk dłużej zachowuje świeżość. (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 4 na 5)
  • Benzyl Benzoate (benzoesan benzylu) - Składnik kompozycji zapachowej. Może być rozpuszczalnikiem innych substancji zapachowych, działa również antybakteryjnie i chroni kosmetyk przed zepsuciem. Składnik sklasyfikowany jako potencjalnie groźny alergen (Alergia: skala 4 na 5)  Niebezpieczny dla kobiet w ciąży
  • Limonene (limonen) - substancja zapachowa lub składnik kompozycji zapachowej. Znajduje się na liście groźnych alergenów. Obecność tej substancji musi być uwzględniona w wykazie składników INCI, gdy jej stężenie przekracza 0,001% w produkcie niespłukiwanym lub 0,01% w produkcie spłukiwanym (Alergia: skala 5 na 5)
  • Linalool (linalol)- substancja zapachowa lub składnik kompozycji zapachowej. Ma właściwości bakteriobójcze, przeciwdziała nieprzyjemnym zapachom. Jako dodatek do kosmetyków może wywoływać reakcje alergiczne. Uważany za groźny alergen. (Komedogenność: skala 1 na 5. Alergia: skala 4 na 5)
  • Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde - składnik kompozycji zapachowej
  • Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów (Alergia: skala 5 na 5)

Jednak pomimo plusów czy cokolwiek z tego jest w stanie sprawić, że zmienia zdanie o marce? Niestety nie. Podobnie jak w przypadku mydła figowego tu również zapach kwiatu lipy został brutalnie zamordowany. Dla mnie wszystkie produkty Yope, z którymi miałam styczność również w wersji testerów mają dla mnie typowo męskie nuty. Niby nic strasznego, bo jednak czasem mam chęć na coś innego.. ale te zapachy są dla mnie zwyczajnie męczące przy codziennym użytkowaniu. Zdarzało mi się, że zamiast żelu Yope sięgałam po żel męża.


Tym razem jednak wyjątkowo nie mogę przyczepić się do działania ani konsystencji czy wpływu na moją skórę.. ale 400 ml pojemności przeciętnego męskiego zapachu użytkowanego niemal codziennie zaczyna w końcu irytować. Powstrzymałam się od włączenie pod prysznic innych produktów do kąpieli, bo wiedziałam, że zużyłabym je znacznie szybciej niż żel Yope. Przerzucenie go do mycia rąk nie wchodziło w grę, bo warstewki którą tworzą mydła i żel na dłoniach nie lubię. na szczęście produkt został zdenkowany jeszcze w grudniu, a ja mogę cieszyć się kolejnymi produktami.

Jak u Ciebie wypadają żele i mydła Yope? Lubisz?

stycznia 02, 2019

NOWOŚCI GRUDNIA 2018

NOWOŚCI GRUDNIA 2018

Moje grudniowe potrzeby zakupowe były bliskie zeru. Po przesyłkach przed urodzinowych od moich kochanych dziewczyn nawet nie czuję najmniejszej potrzeby aby gdzieś zajrzeć.. czegoś poszukać.. sprawdzić promocje.. nowości. Dosłownie nic mnie nie rusza. Dokładnie tak, jakby zaraz po świątecznym obżarstwie, ktoś zapytał czy chcę dokładkę 😂

Jakby tego wszystkiego było mi mało, to w pierwszej połowie grudnia uczestniczyłam w Mikołajkowym Spotkaniu Blogerek w Chełmie, więc nowościami kosmetycznymi zostałam zasypana niemal z każdej strony. Co nie znaczy, że nic nowego nie przybyło..


Jedyne zakupy jakie zrobiłam były w sklepie Plantuli. Akurat na cały asortyment była przyjemna zniżka 20% (uwaga.. wciąż aktualna!) i chociaż kusiło wiele rzeczy to ograniczyłam się do tego co faktycznie potrzebowałam, czyli..


NESTED - BAMBUSOWE SZCZOTECZKI DO ZĘBÓW
Szczoteczek do zębów 😅 Szczoteczki staram się wymieniać systematycznie co trzy miesiące, z uwagi na to, że mam dużą podatność na afty. Czasem wystarczy niezbyt dokładnie umyty owoc i.. gotowe. Tym bardziej pilnuję higieny szczoteczek do zębów. Przez dość długi czas wiernie towarzyszyły mi szczoteczki Curaprox, ale ostatnio postanowiłam poszukać czegoś w wersji przyjaznej środowisku. Jedna jest dla męża.. druga dla mnie.

Szczoteczki Nested znajdziesz w sklepie Plantuli, są również wersje dla dzieci oraz szczotki do ciała czy twarzy


YOGI TEA - ZESTAW HERBAT: FINEST SELECTION ORAZ WELLNESS COLLECTION
Herbatami Yogi "zaraziła" mnie Marika z bloga Le Bleuet. To moje herbaciane guru. Marika ma zdolność do wyszukiwania niezwykłych herbat.. kosmetyków.. i oczywiście do tworzenia własnych receptur skąd narodziła się marka Willow Organics. Jeśli chodzi o herbaty, to zazwyczaj stronię od wersji w woreczkach, bo z czasem zaczynam wyczuwać posmak papieru. W przypadku Yogi Tea rzeczywiście mogę potwierdzić ich wyjątkowość. Są przede wszystkim niesamowicie aromatyczne i jedna saszetka wystarczy mi na minimum dwie aromatyczne herbaty. Ponieważ nie do końca byłam w stanie się zdecydować na jakąś konkretną odmianę czy smak postawiłam na dwa zestawy: Finest Selection oraz Wellness Collection.


W końcu mój pojemnik na herbaty w saszetkach doczekał się godnego wypełnienia 😍 a niemal przez rok stał pusty!

Bardzo fajny wybór herbat Yogi Tea znajdziesz w sklepie Plantuli


W grudniu dotarły do mnie piękne życzenia urodzinowe od Gosi Krytyk Kosmetyczny wraz z cudownym załącznikiem.


VIANEK - ENZYMATYCZNY ŻEL MYJĄCY DO TWARZY
Zawiesiłam się na żelu Avalon ale nie przewidziałam tego, że tak dużo osób weźmie do siebie te polecenia. W efekcie sama mam czasem problem z jego dostaniem 😅 W prawdzie zmiany nie planowałam ale ostatnio coraz więcej bardzo fajnych opinii czytam o enzymatycznym żelu Vianka. To co dla mnie stanowi podstawę do wzięcia pod uwagę tego żelu to brak w składzie Cocamidopropyl Betainy, której moja skóra twarzy niespecjalnie toleruje.. i tu tego składnika nie ma! Pamiętam jak bardzo Gosia zachwalała ten żel.. potem Monika z bloga Mama z różową torebką. Żel został wpisany na wish listę.. ale Gosia mnie ubiegła!


RESIBO - ŚCIERECZKA Z MIKROWŁÓKNA
Olejek Resibo wspominam dość dobrze. Pokusiłam się nawet o drugie opakowanie ale czy gust mi się nie zmienił i wciąż byłabym z niego równie zadowolona, tego nie wiem. Natomiast starą wersję ściereczki wspominam dość przeciętnie. Jedyne czego w niej nie lubiłam to wielkość. Dla mnie była stanowczo za mała, a przez to niezbyt poręczna. Nie wiedziałam, że coś w tej kwestii się zmieniło ale jestem mile zaskoczona. Ściereczka jest większa, a dodatkowo można ją wygodnie zawiesić. Lubię różnego typu ściereczki, które systematycznie zużywam przy oczyszczania twarzy więc to jest również idealnie trafiony prezent.


ILCSI - PEELING PIANKOWY AHA
Pojęcia nie mam jak tego Gosia dokonała. W sklepie Ilcsi ten produkt nie jest dostępny w zwykłej sprzedaży. Ostatnio marka dość mocno zawęziła swój asortyment w sprzedaży dla zwykłych konsumentów.. więc oczy jak 5 zł i niemal słyszałam w głowie pieśni anielskie 😱 😍 Marka Ilcsi od dawna była na mojej liście marzeń. Kremy, maseczki, peelingi.. wszystko chętnie bym przytuliła w każdej ilości!


ILCSI - KREM PIANKOWY WIŚNIOWY Z TARNINĄ
Nawet nie wiem co napisać, bo jestem pod ogromnym wrażeniem.. w końcu to kolejny produkt Ilcsi! Kremy piankowe od dawna mi się marzyły. Wersja z wiśnią i tarniną wydaje się być idealna dla potrzeb mojej skóry, która mimo, że jest mieszana to domaga się konkretnego nawilżenia i regeneracji. Nie mogę się doczekać tego spotkania.. i stanowczo nie potrwa to długo.


YOPE - NATURALNA ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŚWIEŻA TRAWA
Oto dowód na to, że warto uważać co się pisze. Gdzieś raz wspomniałam, że jedyną dla mnie odżywką godną uwagi z nowego asortymentu Yope jest wersja ze świeżą trawą.. i wciąż tak twierdzę. Chodzi oczywiście o skład, w którym na drugim miejscu występuje aloes. Chociaż z marką Yope mam raczej pod górę, a zapach trawy moim wymarzonym nie jest to wciąż uważam, że to może być ciekawe doświadczenie. Wbrew pozorom i pewnej niechęci cieszę się, że będę miała okazję ją wypróbować.. i lepiej niech mnie nie zawiedzie, bo inaczej będzie to ostatnio spotkanie z Yope.


Zestaw próbek od Gosi już zdążył przynieść chciejstwo. Mowa o żelu/serum różanym marki Aromatica. Chwilowo nie mam silnej potrzeby zakupu, bo w zapasach mam jeden duży żel aloesowy oraz ze 4 produkty na bazie kwasu hialuronowego.. a może tak tylko gadam, bo jestem rozczarowana, że został wyprzedany i nie mam jak kupić 😭 Lubię żel aloesowy.. i bardzo fajnie sprawdzają się u mnie kosmetyki na bazie róż.. a to przecież 2 w 1! Póki co udaję, że jestem obojętna, wpisuję na listę chciejstw i czekam cierpliwie na fajną promocję. Do mojego nowego chciejstwa dołączona była próbka kremu pod oczy Sylveco oraz dwie próbki kremów do twarzy Bema. Akurat ostatnio markę Bema poznaję (póki co tylko w formie próbek) i wrażenia mam bardzo dobre.


Świąteczne życzenia wraz z pysznościami trafiły do mnie od kochanej Żan. Żan dba o moje zdrowie lepiej niż mój mąż 😅 Niestety nie wszystko przetrwało do tego momentu, chociaż okrutnie starałam się, aby chęć otworzenia czegokolwiek zastąpić otwarciem czegokolwiek innego.


Gdzieś tu powinien pojawić się słoiczek "gruszki z rozmarynem, sokiem i skórką z cytryny".. ale to tak brzmi i tak soczyście wyglądało, że pochłonęłam cały w ciągu dwóch dni! Niesamowicie pyszna gruszka! Nalewka malinowa z rumem musiała niestety poczekać, bo alkohol (nawet w niewielkiej ilości) plus leki to niezbyt mądre połączenie. Później przyjechał mąż więc mój skarb skrzętnie chowam.. no proste, że nie podzielę się ! Słoiczek ostrych papryczek oraz słodki sos chili jest naszym hitem w dodatkach na pizzę.. oczywiście w wersji oszczędnej, bo piekielnie dobre i ostre.


VASCO - LAKIERY HYBRYDOWE
Niesamowitą niespodziankę zrobiła mi firma Vasco oferując współpracę. Lakiery hybrydowe towarzyszą mi niemal cały czas, ale na blogu stanowczo za rzadko o nich piszę więc moje zaskoczenie było tym bardziej większe. Do testów otrzymałam bazę wraz z topem oraz do wyboru dowolne kolory lakierów. Poprosiłam o nową linię z kolekcji Wonderland, która zrobiła na mnie niezwykłe wrażenie. Kolory pięknie się ze sobą komponują i dają mnóstwo możliwości. O lakierach i pierwszych wrażeniach pisałam w poście:



Od pierwszego malowania minęły już dwa tygodnie i poza widocznym odrostem jedyny ubytek jaki zaobserwowałam jest na środkowym palcu.. a to w wyniku dość konkretnego uderzenia. Nie spodziewałam się, że lakiery Vasco pokonają moją ulubioną markę! Na chwilę obecną jestem pod ogromnym wrażeniem ale przed wydaniem konkretnej opinii pojawią się kolejne posty, a wśród nich porównawcze co do jakości i trwałości. Niesamowicie jestem podekscytowana!


BODY BOOM - PEELING IMBIR Z POMARAŃCZĄ
Tuż przed świętami niespodziankę zrobiła mi marka Body Boom. Ich kawowe peelingi uwielbiam! Lubię w nich niemal wszystko.. łącznie z oryginalnymi aromatami i niedorzeczną wydajnością. Wersje limitowane czy typowo świąteczne zawsze mnie kuszą, ale przez pryzmat posiadanych zapasów i świadomość, że takie duże opakowanie peelingu to towarzystwo na niemal pół roku.. odpuszczałam. Wersja z imbirem zapewne poczeka do jesieni.. ale ogromnie mi miło, że ktoś tam z BodyBoom o mnie pomyślał.


PLANETA P CERAMIKA
Na koniec moja kochana ceramika, czyli Planeta P Ceramika. Plany zakupowe mam zawsze ogromne, ale tym razem poprosiłam Paulinę zaledwie o czarny podłużny talerz. Jakie ogromne było moje zaskoczenie, kiedy w paczce znalazłam wymarzoną dużą miseczkę do rozrabiania maseczek algowych, które siłą rzeczy wymagają więcej przestrzeni niż wszystkie inne oraz prześliczne zawieszki, które dumnie zdobią moją świąteczną wystawkę.. a do tego wszystkiego świąteczne życzenia!


Nieustannie jestem pełna podziwu dla pracy Pauliny. Już dawno przestała mnie kusić typowo sklepowa ceramika, bo jest zbyt idealna.. zbyt nijaka.. zbyt powszechna.. i taka bez serca. Tu nie ma opcji na to aby chociaż jeden talerzyk czy miseczka były kopią drugiej.. każdy jest inny i wyjątkowy.

Jeżeli kochasz ceramikę to serdecznie polecam odwiedzić Paulinę i zaobserwować konto na Instagramie: Planeta P Ceramika


Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger